Gościnny wpis Dominiki S.
Od 2010 roku używam produktów Apple. Wszystko zaczęło się od poszukiwań odtwarzacza mp3, który miał być wyposażony w wyświetlacz i mieć dostęp do Internetu itp.
W tamtym czasie nic nie wiedziałam o produktach z logiem nadgryzionego jabłka, pewnie gdzieś mignęły mi obrazki laptopów z święcącym się jabłuszkiem, ale głównie kojarzyłam je z bardzo drogimi gadżeciarskimi urządzeniami niedostępnymi dla przeciętnego zjadacza chleba, na których działa jakiś inny system niż Windows. Poszukiwania odtwarzacza mp3 zakończyły się zakupem iPoda Touch 2 generacji.
Decyzja o zakupie tego urządzenia była bardziej niż świadoma. Przeczytałam wszystkie dostępne recenzje, testy, opinie, poszukiwałam informacji na forach polskich i zagranicznych. Wiedziałam dokładnie co mnie czeka. Instalacja programu iTunes, którego wersja dla systemu Windows, miała delikatnie to ujmując, neutralne recenzje, porządkowanie biblioteki muzycznej w taki sposób w jaki chciał i wymagał tego iTunes, aż w końcu utworzenie Apple ID i wykonywanie tricków aby moja karta płatnicza została zaakceptowana przez Apple i pozwała na zakup dobra, które wówczas oferowało AppStore.
Jakkolwiek dziwacznie brzmi ten wstęp, to tak właśnie postrzegałam Apple w 2010 roku, musicie bowiem wiedzieć, że jestem z rocznika, dla którego tablety nie były urządzeniami, na których robiło się notatki podczas studiów, ba nawet laptopy były rzadkością i pojawiały się zwykle u zamożniejszych studentów 5 roku, którzy w bibliotekach przesiadywali godzinami stukając w klawisze swoim laptopów korzystając z jedynie słusznego systemu operacyjnego, czyli Windowsa.
Od tego czasu wiele się zmieniło iPoda Touch 2 generacji zmienił iPhone i jego kolejne wersje. Leciwego laptopa z Windowsem, iMac zastąpiony przez MacBooka Pro, z którego obecnie korzystam.
Między czasie pojawił się iPad 2 generacji, jako urządzenie które wypełniało lukę pomiędzy iPhone?em a Mac?iem.
Z czasem miejsce iPada 2 zastąpił iPad Pro, choć już nie w takiej roli jak jego poprzednik. Nie tylko portfolio moich urządzeń uległo poszerzeniu, zmieniały się także urządzenia Apple, pojawiały się zupełnie nowe, w mojej ocenie innowacyjne produkty jak iPad i Apple Watch, znikały urządzenia, które Apple uśmiercało nie widząc dla nich zastosowania przez masowego klienta.
Ubito przy okazji napędy CD i DVD montowane w laptopach, standard usb zmienił cyferkę z 2.0 na 3.0. Popularne i wspierane w milionie akcesoriów złącze 30 pinowe ustąpiło lepszemu pod każdym względem złączu Lightning, pożegnano się ze złączem słuchawkowym Jack, na rzecz komunikacji bezprzewodowej Bluetooth.
Zmian było znacznie więcej. Apple wyznaczało kierunek, czasami gwałtowanie i wbrew trendom rynkowym, czasami tworząc urządzenie, które pozbawione było większości wad swoich poprzedników stworzonych przez innych producentów. Apple było innowacyjne, nawet jeśli ta innowacja wkurzała użytkowników którzy wyrzucali swoje akcesoria, bo iPhone miał nowe złącze, szło naprzód kiedy wszyscy płakali że Mac?a nie będzie można już połączyć do sieci po kablu. Wprowadzali rozwiązania i produkty, które pomimo lamentu okazały się przełomowe i zaskarbiły im miliony użytkowników. Apple miało wizję, wizja, która może nie było zrozumiała i oczywista dla wszystkich, ale wizję, którą w dużej mierze dało się uzasadnić i zrozumieć w dłuższej perspektywie czasu.
Mamy rok 2016, Apple drugi raz z rzędu notuje spadek sprzedaży iPhone?a, urządzenia które stanowi trzon dochodów tej firmy, To nie jest koniec świata, samo Apple słowami Tima Cooka przestrzegało, że taki moment nadejdzie, wskazując jednocześnie że są na to gotowi. Ale czy są?
We wrześniu zobaczyliśmy iPhone?a 7 i 7 Plus. Teoretycznie patrząc na cykl produkcji nowych iPhone?ów powinniśmy zobaczyć zupełnie nowe urządzenie, nową konstrukcję, która po raz kolejny wyznaczy standard, do którego mniej lub bardziej udolnie będą dążyć inni producenci.
Pomimo zapewnień Tim?a i Phil Schiller?a, że iPhone 7 to najlepszy iPhone jaki do tej pory powstał, trudno oprzeć się wrażeniu że mamy kolejną wersję iPhone 6S, takie 6SS.
Apple TV 4 generacji, które dumnie wkroczyło na scenę, jako urządzenie które miało konkurować z konsolami najnowszej generacji, jest co najwyżej miernym uzupełnieniem ekosystemu Apple i tylko dla osób nieposiadających SmartTV w domu.
Nowe iPod?y w ramach nowości oferują nam jedynie nowe wersje kolorystyczne, nic więcej.
Apple Watch to chyba jedyne urządzenie, które pozwala na pisaniu, o nim w kontekście innowacyjne, jak spojrzymy jak szybko i z jaką łatwością poradziło sobie z konkurencją nie tylko pod względem funkcjonalności, wyglądu czy liczby sprzedanych egzemplarzy, będąc jednocześnie najmłodszym na rynku wśród smartwatch?y wszystkich wiodących producentów.
Kilka dni temu pokazano nowe Mac?i, a dokładnie nowego MacBook?a Pro. Pozostałe komputery nie doczekały się wzmianki, nie licząc ubicia Air?a w wersji 11 calowej. Droższą wersję MacBooka, tak teraz mamy dwie, wyposażono w touchbar, którego już przeklęto pisząc o nim jako o niczym więcej niż rozwinięcie klawiatury, lub chwalono jako kolejne innowacyjne rozwiązanie, które sprawi że zmieni się nasz sposób korzystania z laptopa. Jak będzie czas pokaże. Szkoda tylko, że dostaliśmy potencjalnie innowacyjne rozwiązanie, za cenę znacznie wyższą niż można było się tego spodziewać, patrząc na pozostałe parametry nowego, droższego Macbooka Pro.
Oczywiście Apple nigdy nie było tanie, i nie o to chodziło aby takie było, Apple było jakieś. Za niemałą cenę dostawało się rozwiązania kompletne, przemyślane niemalże pod każdym względem i wybiegające w przyszłość.
Coraz częściej niestety dostajemy wraz z logiem nadgryzionego jabłka piękne, drogie urządzenie, które goni konkurencję jak chodzi o parametry techniczne. Nawet na linii nieskazitelnej niegdyś współpracy pomiędzy sprzętem a oprogramowaniem są ostatnio zgrzyty. Bo jak bowiem inaczej określić problemy z baterią w nowych iPhone?ach tłumaczone przez konsultantów Apple winą błędów tkwiących w iOS 10.
Ktoś kto płaci 4000 zł za nowy telefon nie oczekuje, że spędzi całe godziny szukając w sieci i u supportu Apple rozwiązania ginącej w oczach baterii, zwłaszcza jeśli twórcą urządzenia jest firma która szczyci się niezwodną współpracą pomiędzy sprzętem i oprogramowaniem przez siebie tworzonym.
Patrząc na ostanie kilkanaście miesięcy ma się ochotę zapytać ?Apple, czy wszystko gra?? ?Czy macie jakąś wizję?? Czy w tych, przyjmijmy dla spokoju ducha, niespójnych ruchach w ostatnich miesiącach jest jakiś przemyślany plan, który tylko na pierwszy rzut oka nie jest widoczny? Mam ogromną nadzieje, że tak, zwłaszcza, że konkurencja nie śpi i pilnie odrabia lekcje, pokazując Apple, że nie tylko ono umie być innowacyjne.
