Wierzcie lub nie, ale za około półtora miesiąca Apple uraczy nas iPhone’em z 4 – calowym wyświetlaczem. Według ideologii Apple,smartfon przypomni wydany prawie 3 lata temu model 5c, choć nowość będzie pozycjonowana wyżej.
iPhone 5c był jak poligon doświadczalny, dzięki jego wprowadzeniu próbowano oszacować ile egzemplarzy zostanie sprzedanych w ciągu roku. Wyniki były mieszane, w jednym regionie były do przyjęcia, a w innych sprzętem nikt się nie interesował.
Obudowa z tworzywa sztucznego to jedno, ale wewnętrznie 5c nie różnił się w ogóle od 5, poza nieco poprawionym aparatem głównym. Próba sprzedania nowości z (chyba) zalegającymi w magazynach częściami spaliła na panewce.
W przypadku 5se wszystkie błędy producenta z Cupertino zostaną wyeliminowane. Powód jest prosty, wielu fanów ich produktów nadal jest zainteresowana mniejszym sprzętem mobilnym. Podobno około 60% użytkowników poprzednich modeli nie zdecydowało się na zakup iPhone’a 6/6 Plus/6s/6s Plus. W tym przypadku największą wadą są większe wyświetlacze, do których trudno się przyzwyczaić.
Obecnie klienci mają do wyboru iPhone’a 5S, który nadal jest interesującym kawałkiem sprzętu i obsługuje większość aplikacji i gier. Jednakże nie obsługuje nowszej wersji czytnika linii papilarnych (Touch ID), nie ma również wsparcia dla usługi Apple Pay, nie wspominając o przestarzałych podzespołach.
Zgodnie z doniesieniami 5se zostanie wyposażony w układ scalony A9, 64GB pamięci wewnętrznej, NFC, nowszy aparat główny i wszystkie funkcje wprowadzone w iOS. Pod względem konstrukcji i materiałów za wzór zostanie obrany iPhone 6, dzięki temu będzie to aktualny sprzęt, który będzie bardziej poręczny od obecnie dostępnych modeli.
Jego cena powinna wynieść od 450 do 500$ (od 1815 zł do 2015), wydaje mi się, że będzie to dobre rozwiązanie dla zainteresowanych jego kupnem. W końcu nie każdego stać na wydatek rzędu 700 lub 800 euro (3080 zł lub 3520).