Zazdroszczę Samsungowi ich bezprzewodowego ładowania obecnego we flagowych modelach ich smartfonów, ale żałuję, że Apple jeszcze tego nie zaimplementowało u siebie.
Pewnie, są dedykowane odbiorniki i ładowarki, ale to powinno być wbudowane w telefon, żebyśmy nie musieli wykładać dodatkowych pieniędzy po zakupie iPhone’a.
Do informacji dotarł Nikkei, dzięki swojemu źródłu, które twierdzi, że implementacja zależy od wydajności testowanych modułów.
But whether the feature can eventually make it into Apple’s updated devices will depend on whether Foxconn can boost the yield rate to a satisfactory level later on.
Obecnie nie wiemy, czy bezprzewodowe ładowanie pojawi się we wszystkich modelach, wydanych w przyszłym roku. Być może Apple sprawi, że nowy rodzaj ładowania baterii będzie dostępny wyłącznie dla użytkowników modeli Plus. W styczniu bieżącego roku pojawiły się pierwsze doniesienia o testowaniu bezprzewodowego ładowania, które nie wymaga bliskiego kontaktu urządzenia z ładowarką. Wtedy wiele osób twierdziło, że Apple w tej kwestii współpracuje z Energous, który pracuje nad WattUp. Wykorzystuje ona fale radiowe do ładowania baterii urządzenia z dala od ładowarki bezprzewodowej (nie trzeba na niej umieszczać telefonu).
Ostatnie miesiące Apple okazały się owocne, ponieważ zatrudniono wielu inżynierów odpowiedzialnych za rozwój technologii bezprzewodowego ładowania. Dwóch z nich pracowało wcześniej w uBeam, które pracuje nad wykorzystaniem fali ultradźwiękowych zamieniających się w zasilanie. Nie zapomniano również o zatwierdzeniu stosownych patentów, choć Amerykanie twierdzą, że bezprzewodowe ładowanie nie ma sensu, bo i tak trzeba korzystać z podłączonej do źródła zasilania ładowarki.
W przyszłym roku iPhone doczeka się wielu zmian (oby) i powinniśmy liczyć na szklaną obudowę, wyświetlacz OLED (bez ramek po bokach) z zespolonym czytnikiem linii papilarnych i przednim aparatem. Sprzęt powinien pojawić się we wrześniu przyszłego roku.
