W tym roku, jak i w roku poprzednim po mojego iPhone’a 6s Plus wybrałem się do Drezna. Mam wrażenie, że w tym roku to miasto było kameralnym rozpoczęciem sprzedaży, ponieważ nie było tak dużych kolejek, jak rok temu, wszyscy rzucili się na salony w Berlinie, co w moim odczuciu wygląda jakby stolica Niemiec była bardziej prestiżowym miejscem do dokonania zakupu kolejnego bestsellera Apple.
Pierwsze co rzuca się w oczy po zakupie to nowe pudełko, które nieznacznie różni się od tego dla iPhone’a 6 Plus. W przypadku poprzednika mieliśmy do czynienia z sylwetką urządzenia w białym kolorze, a tym razem jest ono kolorowe.
Na sylwetce sprzętu widoczna jest również żywa tapeta. Kolory sylwetki i urządzenia pokrywają się z tym siedzącym w pudełku. Wydaje mi się, że pudełko wygląda teraz lepiej i jest żywsze.
Zaraz po otworzeniu pudełka i aktywacji urządzenia zakochałem się w 3D Touch, choć początkowo byłem sceptycznie nastawiony do tego rozwiązania.
Na ten moment jest ono kompatybilne z większością preinstalowanych aplikacji i z niektórymi firm trzecich. Dłuższe przytrzymanie i przyciśnięcie palca na ikonie aplikacji wywołuje dodatkowe akcje, które można wykonać bez potrzeby bezpośredniego otwierania aplikacji (która potem i tak się uruchamia).
Jak już wspominałem większość aplikacji wspiera 3D Touch bezpośrednio z ekranu głównego i to ciekawe rozwiązanie, z którego na pewno będę korzystał, a nie traktował, jako ciekawostkę.
Dodatkowo aplikacje nawet zapamiętują ostatnio wykonywane operacje, co przejawia się ich dostępnością w menu kontekstowym podczas dłuższego przyciśnięcia na ikonie aplikacji.
Skróty dla funkcji Peek i Pop dla podglądu i otwierania wybranej zawartości z programów również przypadły mi do gustu. Szczególnie podoba mi się to w kontekście systemowej aplikacji Mail, więc to kolejny argument za do korzystania z 3D Touch. Jak widać nie jest to rozwiązanie umieszczone na siłę i jednak ma praktyczne zastosowanie o, a to się najbardziej martwiłem.
3D Touch i Force Touch w Apple Watch potrzebują mocniejszego nacisku w przeciwieństwie do gładzika w 12 – calowym MacBooku. Tak czy owak, doceniam proste interakcje, wymagające nacisku na wyświetlacz smartfona z Cupertino.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zmienić wymaganą siłę nacisku w Ustawienia – Ogólne – Dostępność – 3D Touch. Przechodząc do tej części ustawień, zwiększyć lub zmniejszyć wymagany nacisk (patrz wyżej).
Cenię Apple za brak pogoni za megapikselami, a doroczne zmiany w aparacie głównym zawsze są zauważalne. Tym razem producent z Cupertino wprowadził możliwość nagrywania wideo w 4K, 1080p w 60 klatkach na sekundę.
Wszystko to za sprawą wyposażenia iPhone’a 6S Plus w 12MPix aparat główny, a na froncie mamy do czynienia z 5MPix jednostką. Poniżej umieszczam przykładowe zdjęcie zrobione moim iPhone’m 6s Plus.
Więcej zdjęć znajdziecie – tutaj.
Obecnie ciekawostką dla mnie są zdjęcia ?Live?, iPhone wykonuje zdjęcie w pełnej rozdzielczości i dodaje do niego ruch i dźwięk, aby fotografia nabrała kontekstu.
Pamiętajcie, że jedynie 6s Plus posiada optyczną stabilizację obrazu (OIS). Obiektyw aparatu nadal wystaje ponad bryłę urządzenia, więc pewnie znajdą się przeciwnicy tego rozwiązania, po schowaniu sprzętu w etui nie powinni mieć z tym problemów.
Od teraz obydwa iPhone’y 6S mają cały czas włączoną Siri, Touch ID 2-ej generacji i wydajniejsze podzespoły.
Obecnie Siri możemy uruchomić nawet na Apple Watchu z poziomu jego tarczy, mówiąc Hey Siri, ta funkcja działa również na starszych modelach, ale muszą być podłączone do ładowarki, w przypadku najnowszych modeli funkcja działa również z wygaszonym wyświetlaczem. Wydaje mi się, że to połączenie wygody, jaką niesie ze sobą posiadanie Apple Watch razem ze smartfonem. Choć boli mnie brak Siri w naszym ojczystym języku.
Nigdy nie narzekałem na szybkość Touch ID, choć Apple pokazało, że i tę część można poprawić. Wystarczy chwila, aby odblokować sprzęt, a czytnik linii papilarnych działa zdecydowanie szybciej względem poprzedników.
Jeśli chodzi o iOS 9 to system również działa bardzo dobrze. Wszystko za sprawą 2GB pamięci operacyjnej. Implementacja dodatkowego gigabajta pamięci jest zauważalna między innymi podczas przeskakiwania między witrynami internetowymi w Safari.
Jeśli chodzi o konstrukcję iPhone’a, to mam wrażenie, że aluminium, jest bardziej szorstkie, co przekłada się na poprawię chwytu urządzenia i nie martwię się, że wypadnie mi z dłoni.
Oczywiście nie próbowałem go wyginać, ale mam nadzieję, że testy, które pojawiły się przed premierą nie kłamią i konstrukcja jest wytrzymała. Nowy iPhone jest minimalnie cięższy od swojego poprzednika, ale moim zdaniem nie jest to aż tak bardzo odczuwalne.
Pierwszy raz w historii, Apple postanowiło na tyle umieścić jedynie literkę [S], która znajduje się pod nazwą smartfona (patrz wyżej). Według producenta będzie łatwiej rozpoznać model [S] od poprzedników.
Złote, różowe i ciemne iPhone’y do mnie nie przemawiają, więc tym razem postawiłem na srebrnego 6s Plus z 64GB pamięci operacyjnej.
Korzystam z iPhone’a 6s Plus już półtora dnia i pierwsze wrażenie jest na pewno lepsze niż w ubiegłym roku po zakupie iPhone’a 6 Plus. Aplikacje nie tylko są zoptymalizowane pod wyższą przekątną wyświetlacza, ale współpracują z 3D Touch od razu po wyjęciu sprzętu z pudełka. Pół roku spędziłem również z iPhone’em 6, ale życie zweryfikowało, że 5,5-calowy wyświetlacz nie sprawi mi problemów podczas codziennego użytkowania, więc wybór był prosty.
Podsumowując, mam wrażenie, że przesiadka z iPhone’a 6 Plus na 6s Plus to dobry wybór. Telefon działa zdecydowanie szybciej, 3D Touch to rozwiązanie genialne, a 12Mpx aparat robi świetne zdjęcia. Czego chcieć więcej?
Nie wspomniałem nic o baterii, ale tylko dlatego, że jak narazie jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby coś na ten temat napisać.
A co Wy myślicie o nowych iPhone’ach? Zamierzacie kupić iPhone’a 6S lub 6S Plus?
