Obecna wersja Cortany dla Androida powinna być traktowana, jako wersja poglądowa. Widać sporo błędów i niedoróbek, które zapewne zostaną poprawione przed wydaniem ostatecznej wersji. Postaram się ocenić jej działanie teraz, zamiast czekać na otwarte beta testy lub jej ostateczną odsłonę.
Najpierw musiałem znaleźć odpowiedni sprzęt, na którym mógłbym zainstalować Cortanę, bez problemów działa na S6 Edge i Moto G (1gen), prawdopodobnie nie miałaby problemów z działaniem na Z3+ lub HTC One M9. Do testów postanowiłem wykorzystać prywatnego smartfona, a nie egzemplarze testowe, choć czas, na jaki je otrzymałem, byłby wystarczający na przeprowadzenie testu.
Po uruchomieniu Cortany podajemy jej imię lub pseudonim, żeby wiedziała, jak ma się do nas zwracać, a potem logujemy się dzięki kontu Microsoftu. Po to, aby upewnić się, że wszystkie dane będą sukcesywnie zapisywane. Po wstępnej konfiguracji asystentka głosowa Microsoftu podaje użytkownikowi przykłady komend głosowych, jakich możemy używać. Dodatkiem są tutaj karty informacji, znane, chociażby z Google Now, miejsca do odwiedzenia, informacje lokalne i wiele innych.
Mając iPada w ogóle nie używam Siri, choć na Motoroli praktycznie cały czas korzystam z Google Now do wyszukiwania informacji i wydawania komend głosowych. Cortana to połączeniu obydwu. Z Cortaną rozmawiało mi się zdecydowanie lepiej, niż z Siri, potrafi nawet z niej żartować. Na pewno nie szukam takiej ?przyjaciółki?, ale to ważne podczas interakcji między użytkownikiem i takim rodzajem oprogramowania.
Wersja poglądowa Cortany nie rozumie wszystkich słów, których używałem. Często mówiłem szybko, cicho i łączyłem wiele słów. Choć Google Now radzi sobie z tym zdecydowanie lepiej, choć należy mieć na uwadze, że to jeszcze nieukończony projekt. Podejrzewam, że w niedługim czasie sytuacja ulegnie zmianie.
Im więcej użytkowników będzie z niej korzystać, tym więcej się nauczy. Choć Microsoft twierdzi, że w Windows 10 Cortana ogarnie każdy akcent języka angielskiego.
Obecnie zastanawiam się, jak Cortana poradzi sobie z Google Now i Siri, ale na porównanie jest po prostu za wcześnie. Na Androidzie na pewno nie zamienię Google Now na Cortanę, ale być może na iOS będę z niej korzystał. W końcu w Google Now są wszystkie informacje zbierane z usług Google, wyszukiwarki i wielu innych. Dla większości użytkowników Androida najlepszym rozwiązaniem będzie pozostanie przy Google Now.
Zamierzacie korzystać z Windows 10 i macie sprzęt z Androidem? Takie połączenie prawdopodobnie wymusi na was użytkowanie Cortany. Gigant z Redmond implementuje Cortanę nawet w przeglądarce Edge, a wieloplatformowa asystentka głosowa nauczy się zdecydowanie więcej w połączeniu z dwoma systemami, niż jednym.
Prawdopodobnie Microsft tego chce, choć nadal musimy czekać na oficjalne wydanie ich asystentki głosowej dla Androida i iOS. Obecnie nie polecam jej instalacji, ponieważ nie korzysta jeszcze z usług Google, co powinno zmienić się w momencie jej debiutu. Tak czy owak, warto poświęcić jej chwilę wolnego czasu.