Kamer samochodowych na rynku jest mnóstwo i coraz więcej kierowców nie wyobraża sobie jazdy bez dodatkowego oka rejestrującego ruch drogowy. Czy kamera za mniej niż 200 zł jest warta zakupu?
Przekonałem się używając w ostatnim czasie Green Cell Dash Cam 2.0 i chętnie podzielę się z Wami spostrzeżeniami.
Na początek garść informacji ze strony producenta.
- nagrywanie w rozdzielczości 1080p/60 fps
- wyświetlacz 2,4″
- kąt widzenia 140 stopni
- nagrywanie ciągłe lub sekwencyjne
- czujnik ruchu G-Sensor
- automatyczny start
- nagrywanie w nocy
- wbudowany mikrofon i głośnik
- nocne podświetlenie LED
- USB 2.0
Cena: 169 – 230 zł w zależności od sklepu
W pudełku znajdziemy oczywiście kamerę, kabel USB, ładowarkę samochodową, uchwyt z przyssawką oraz instrukcję.
Kamery używałem o różnych porach dnia i w różnych warunkach pogodowych. Radzi sobie poprawnie. Zarówno w dzień, jak i w nocy, podczas opadów śniegu czy deszczu, jadąc pod słońce lub po jezdni pokrytej śniegiem, od której odbija się światło, kluczowe dla nagrań z samochodu obiekty są widoczne. Numery rejestracyjne można odczytać (z daleka niestety nie, ale nie słyszałem o kolizji na odległość, więc można z tym żyć), nazwy ulic też są widoczne.
Jakość nagrania niestety nie jest wysoka – rozdzielczość 1080p to jedno, ogromna ilość szumu to drugie. Myślałem, że w nocy będzie to problem, ale na szczęście nie – szum jest, ale nie przeszkadza w odczytaniu kluczowych informacji z filmu. Nagrania są płynne, a dźwięk czysty i wyraźny.
Zamocowanie kamery to kwestia kilku sekund. Kąt widzenia jest na tyle szeroki, że w zasadzie nie ma większego znaczenia czy kamerę zamontujemy bardziej po stronie kierowcy czy bardziej po stronie pasażera. Oczywiście warto zastanowić się nad ukryciem kabla, np. w słupkach, a ładowarkę podłączyć do dodatkowego uniwersalnego gniazda zapalniczki w schowku, ale to już temat na inny wpis. Sensor ruchu można skonfigurować wedle własnych wymagań, ale warto pamiętać, że wysoka czułość nie sprawdzi się w Polsce, bo wstrząsy wywoływane naszymi dziurawymi drogami dla kamery są stłuczką.
Menu jest bardzo proste i poradzić powinien sobie z nim każdy. Tak naprawdę, aby używać kamery, wystarczy ją zamontować za pomocą przyssawki i podłączyć ładowarkę – domyślne ustawienia powinny zadowolić większość kierowców.
Czy zatem warto ją kupić?
Jeśli chcecie mieć nagranie, którym posłużycie się spisując oświadczenie sprawcy kolizji albo podczas sporu z policją, to jak najbardziej. Prosta kamera, łatwa w użyciu, nagrywa poprawnie i nie jest droga. Natomiast jeśli zależy Wam na wysokiej jakości nagraniach (np. z podróży samochodem w ciekawe miejsca), cenicie sobie minimalistyczny wygląd sprzętu, to musicie poszukać czegoś z wyższej półki.
Jeśli chodzi o mnie – dużo jeżdżę w mieście i chcę mieć wyłącznie nagrania na wypadek kolizji, a nie chciałbym wydawać sporej kwoty na wideorejestrator, dlatego też Dash Cam mógłby spełnić moje wymagania.
Dziękujemy swiatbaterii.pl za udostępnienie sprzętu do testów.