Średniej klasy smartfony są coraz bardziej atrakcyjne dla konsumentów na całym świecie. Szczególnie, teraz gdy większość producentów decyduje się na sprzedaż urządzeń bez konieczności udawania się do lokalnego operatora sieci komórkowej. Większość konsumentów nie jest w stanie pozwolić sobie na zakup sprzętu za 2500 – 3000 zł, ale połowa pozwala na zakup całkiem udanego urządzenia mobilnego. Szczególnie jeżeli pod uwagę bierzemy Lenovo Moto X Play.
Obok modelu X Style/Pure zaprezentowano mniej kosztowny sprzęt, który wnosi powiew świeżości dla średniej klasy. Moto X Play to bez wątpienia wysokiej jakości urządzenie mobilne z wieloma ciekawymi funkcjami i zdecydowanie niższą ceną od konkurencji. Niestety, producent poszedł na parę kompromisów, które nie eliminują jej z kręgu zainteresowań przyszłego właściciela.
Tradycyjnie, zanim przejdziemy do recenzji przyjrzymy się specyfikacji technicznej, która obejmuje:
- 5,5 – calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1920 × 1080 pikseli (403ppi) chroniony przez Gorilla Glass 3
- 64 – bitowy układ scalony Qualcomm Snapdragon 615, 2GB RAM i GPU Adreno 405
- 16 lub 32GB pamięci wewnętrznej z możliwością rozbudowy o dodatkowe 128
- 21MPix aparat główny z dwu tonową diodą doświetlającą LED i 5MPix z przodu
- WiFi 802.11 a/b/g/n/c, Bluetooth 4.1, NFC, GPS + GLONASS
- niewymienna bateria o pojemności 3630mAh
- system operacyjny Google Android 5.1 Lollipop
Wygląd i jakość wykonania
Sprzęt od razu rzuca się w oczy i nie powinniście mieć problemu z jego rozpoznaniem. Kratki głośników (od rozmów i multimedialnego), wszystkie czujniki i oczko przedniego aparatu znajdują się nad wyświetlaczem X Play. Dla jednych 5,5 – calowy wyświetlacz może wydać się za duży, ale dzięki wąskim ramkom po bokach nie miałem problemu z komfortowym użytkowaniem.
Prawa krawędź zawiera przycisk regulacji głośności i zasilania/czuwania, a na równoległa jest wolna. Przyciski nie robią najlepszego wrażenia i od razu widać, że są wykonane z tworzywa sztucznego. Na górze ulokowano standardowe gniazdo słuchawkowe (3,5 mm) i port kart nanoSIM/microSD, a na dole mamy jedynie port microUSB służący do ładowania baterii i wymiany danych.
Na tyle umieszczono aparat główny, dwutonową diodę doświetlającą i logo Motoroli. Metalowy pasek, które je zawiera nie ma żadnego praktycznego zastosowania.
X Play idealnie leży w dłoni i ciężko zauważyć, że jest grubszy od swojej konkurencji. Wszystko za sprawą lekkiego wygięcia konstrukcji, poza tym, tylny panel w każdej chwili możemy wymienić na inny dzięki Moto Maker. Szkoda tylko, że w Polsce jeszcze nie działa, więc mamy do wyboru czarny lub biały telefon. Jednakże pozwala to na zmianę wariantu kolorystycznego, akcentu, grawer, zmianę powitania i zmianę koloru z przodu. Pomimo braku usługi w naszym kraju mam wrażenie, że to jeden z wielu aspektów przemawiających za sprzętem Lenovo.
Wyświetlacz i dźwięk
Do dyspozycji użytkownika oddano 5,5 – calowy wyświetlacz Full HD i gęstości pikseli, wynoszącej 403ppi. Cieszę się, że nie postawiono na wyższą rozdzielczość, przy tej przekątnej 1080 × 1920 pikseli zupełnie wystarczy. Poza tym jest to jeden z najlepszych wyświetlaczy dostępnych obecnie na rynku.
Nie rozumiem porzucenia panelu AMOLED na rzecz LCD, przez tę decyzję Moto Display wygląda dziwnie i nie wygląda tak dobrze, jak na AMOLEDzie. Wyświetlacz jest imponujący, maksymalna jasność wynosi 620 nitów, jednakże po uruchomieniu automatycznej jasności jest nawet lepiej. Kontrast również nie zawodzi, ale zauważyłem, że minimalna jasność jest zbyt wysoka, więc używany w ciemnym pokoju źle wpłynie na nasze oczy.
Odwzorowanie kolorów to kwestia zależna od danego użytkownika, ale większość z nich będzie zadowolona z reprodukcji kolorów. Warto nadmienić, że barwy wyświetlacza są chłodniejsze i biel czasem przechodzi w niebieski kolor, choć to akurat przypadłość większość urządzeń mobilnych.
Słuchanie ulubionej muzyki i podcastów na słuchawkach to przyjemność, z Moto X Play używałem wielu różnych słuchawek i z każdych byłem zadowolony. Niestety, o zewnętrznym głośniku nie mogę tego powiedzieć. Początkowo można zauważyć, że są głośniki stereo, ale jest tylko jeden, pod wyświetlaczem. Oznacza to, że oglądanie wideo w orientacji poziomej wypada raz dobrze, raz źle.
Oprogramowanie
Od niedawna główną kartą przetargową w urządzeniach jest bez wątpienia niemal czysty Android 5.1.1 z drobnymi dodatkami, przygotowanymi przez producenta. Dzięki temu teoretycznie Moto X Play powinna szybciej uzyskać aktualizacje do nowszych wersji względem konkurencji. Najważniejsze, że telefon jest dostępny bez brandingu operatorów, więc nie uświadczymy tutaj ani jednej aplikacji związanej z danym operatorem sieci komórkowej. Jest jej najbliżej do urządzeń z serii Nexus, jeżeli weźmiemy pod uwagę wydawane na czas aktualizacje.
Moto Display to innowacyjne rozwiązanie, pozwalające na przeglądanie powiadomień, podczas gdy wyświetlacz jest wygaszony. Dodatkowo od teraz można w ten sam sposób kontrolować odtwarzaną muzykę/podcast. Dla mnie to zdecydowanie przydatna funkcja.
Polecenia głosowe Moto nie są obecnie dostępne w naszym rodzimym języku, więc postanowiłem, że dam spokój i nie będę sprawdzał, jak działa ta funkcja. Jednakże reszta działa świetnie, jedną z nich jest dwukrotne obrócenie nadgarstka, które od razu włącza aparat. Jest również Moto Asysta zależna od lokalizacji i możemy w niej włączyć tryb Nie przeszkadzać (?Sen?). Pozwala on na wyłączenie ekranu w ustawionych przez nas godzinach snu i wyciszenie urządzenia, choć nic nie stoi na przeszkodzie, aby wybrać listę kontaktów, której oprogramowanie nie wyciszy.
Zaprezentowane przeze mnie funkcje dostarczają mnóstwo nowości, które nie są dodane na siłę i rzeczywiście używamy ich podczas codziennego użytkowania Moto X Play. Wszystko działa tak, jak przewidział producent i nie utrudnia obcowania ze sprzętem.
Aparat
Producent zarzeka się, że to najlepsza jednostka do wykonywania zdjęć w historii serii Moto X, zdecydowanie ma rację. Aparat główny to 21MPix matryca z dwutonową diodą doświetlającą LED. W świetnych warunkach oświetleniowych tylny aparat działa cuda. Każde zdjęcie jest szczegółowe, odwzorowanie kolorów nie zawodzi, są żywe i odpowiednio nasycone. Szczegóły widać nawet na zaciemnionych kadrach. Wraz z pogorszeniem warunków oświetleniowych, jakość wykonanych zdjęć spada, jednakże nie jest tak źle, jak mi się wydawało.
Wszystkie zdjęcia – tutaj.
Systemowa aplikacja jest prosta, nie znajdziemy w niej ręcznego trybu wykonywania zdjęć. Szybki strzał jest prosty, wystarczy nacisnąć dowolne miejsce w wizjerze i zdjęcie zostaje zrobione. Przesunięcie palcem w lewo powoduje przejście do galerii, a z prawej mamy wszystkie potrzebne ustawienia, jak zmiana rozdzielczości, wł./wył. HDR lub panoramy i wiele innych.
Wideo możemy nagrać w Full HD i 30 klatkach na sekundę, a jeśli jesteście zainteresowani zwolnionym tempem, to macie do dyspozycji 540p i 120 klatek/s. Ogólna jakość wideo jest dobra, kolory są dokładne, a ekspozycja stała. Jedynym problemem jest średnia szczegółowość nagrań. Wideo w zwolnionym tempie nie ma zbyt wielu szczegółów i oglądanie go nie należy do najprzyjemniejszych.
Jakość rozmów
W tym aspekcie wypada bardzo dobrze. Każdego słychać głośno i wyraźnie, dzięki temu rozmowy można prowadzić w różnych środowiskach. Tryb głośnomówiący również daje radę, ale czasem dźwiękowi brakuje dodatkowej objętości.
Wydajność i żywotność baterii
Pod maską Moto X Play znajduje się 64 – bitowy układ scalony Qualcomm Snapdragon 615 (8 rdzeni), 2GB pamięci operacyjnej i GPU Adreno 405. Pomimo wyposażenia urządzenia w zaledwie 2GB RAMu nie było problemów podczas codziennego użytkowania. Wszystkie zadania wykonuje bez problemów, nawet granie w bardziej wymagające produkcje jej niestraszne. Warto pamiętać, że nie jest to najwydajniejszy układ scalony na rynku, więc bardziej zaawansowani użytkownicy mogą odebrać go, jako wadę.Na dane fabrycznie otrzymujemy 16GB pamięci, ale dostępny jest również wariant z 32GB. Poza tym, w każdej chwili możemy rozbudować pamięć za pomocą karty pamięci. Osobiście wolałbym, aby 32GB były domyślne, ale 16 to odpowiednia wartość dla sprzętu średniej klasy.
Nie mam wątpliwości, że pojemna bateria (3630mAh) to główna karta przetargowa w przypadku tego modelu. Jest zdecydowanie większa, a to niecodzienny widok w sprzęcie do 1500 zł. Uzyskanie 4 lub 5 godzin włączonego ekranu nie sprawia problemów. Dodatkowo z łatwością można korzystać ze smartfona dzień na jednym ładowaniu.
Warto nadmienić, że X Play wspiera szybkie ładowanie, a 15 minut ładowania baterii pozwala na 8 godzin pracy. Brzmi nieźle, prawda? Szkoda tylko, że w pudełku brakuje odpowiedniej do tego przedsięwzięcia ładowarki. Bez niej nie będziemy w stanie jej szybko naładować, chyba że kupimy ładowarkę osobno.
Podsumowanie
Powinniście kupić Moto X Play? Jasne! To świetny telefon z atrakcyjną ceną, ekran jest ostry, a dodatkowe funkcje przydatne. Mogą się przyczepić tylko i wyłącznie do niskiej jakości odtwarzanej muzyki z głośnika multimedialnego i braku ładowarki ze wsparciem dla szybkiego ładowania. Jeżeli pominiemy dwie ostatnie kwestie, to warto zainteresować się produktem Lenovo, który dostarczy nam wiele miłych chwil podczas jego użytkowania.
- ostry wyświetlacz 1080p
- całodniowa żywotność baterii
- Moto Maker
- solidna jakość zdjęć
- proste i funkcjonalne oprogramowanie
- solidna konstrukcja z tworzywa sztucznego
- brak ładowania bezprzewodowego
- brak ładowarki Turbo Charger w zestawie
- niska jakość dźwięku, wydobywającego się z głośnika multimedialnego