Jak się okazuje, na konferencji na której zostały zaprezentowane światu dwa nowe flagowce, Samsung Galaxy S6 i S6 EDGE, Samsung zlecił firmom zewnętrznym “wykupienie” ludzi podających się za fanów marki.
Osoba specjalizująca się w zatrudnianiu “fanów” powiedziała, że sama zatrudniła ich ponad setkę, nie byli oni jedyni, wszystkie grupy zajmujące się tym zatrudniły ponad 500 fanów.
Wymagania stawiane przed “fanami” to między innymi wiek poniżej 30 oraz wygląd zbliżony do studenta. Wynagrodzenie wynosiło 30 yuanów (4.80 USD) po spędzeniu przynajmniej godziny na konferencji, podczas gdy osoba rekrutująca otrzymywała 20 yuanów (3.20 USD) za każdą zatrudnioną osobę.
To jednak nie wszystko, zatrudniono również grupę liczącą od 20 do 30 ludzi jako profesjonalnych fanów. Mieli oni otrzymać 50 (8.10 USD) yuanów za spędzenie przynajmniej 15 minut na konferencji.
“Fani” mieli mówić reporterom, że przyjechali na prezentację ponieważ są fanami koreańskiego producenta smartphonów i interesuje ich nowy flagowiec S6. Ponad połowa ludzi biorących udział w pokazie nowego telefonu Samsunga robiła ich zdjęcia iPhonem. Niektórzy mówili, że przyszli na pokaz tylko dlatego, że przeczytali post, w którym napisane było o tajemniczych podarunkach jakie Samsung ma dawać ludziom będących na miejscu.
Samsung traci udziały na rynku w Chinach przez ostatnie lata, w ostatnim kwartale zeszłego roku, najpopularniejszym smartphonem w Chinach został iPhone, Cupertino bardzo celnie trafiło rozmiarami swoich telefonów w tamtejsze wymagania. Apple objęło prowadzenie na tamtejszym rynku modelem 4,7″ z udziałem 10.2% całego rynku, następny był Xiaomi Redmi a na trzecim miejscu pojawił się drugi flagowiec z nadgryzionym jabłkiem- iPhone 6 Plus.
Czy taka strata rynku jest wystarczającym powodem do wykupywania fanów na prezentacje nowych produktów? Nie wydaje mi się chociaż jest to zdecydowanie dość celny zabieg marketingowy, dopóki nie wycieknie na światło dzienne. Nie ma jednak pewności czy inne firmy, w tym Apple, nie praktykuje takich samych zagrań. Może jest to norma, do której przyjdzie się w pewnym momencie po prostu przyzwyczaić.
