Zazwyczaj kupuje używane urządzenia mobilne Apple parę lat po ich oficjalnej premierze i zdaje sobie sprawę z tego, że nie obejmuje ich gwarancja.
Nie lepiej mieli użytkownicy nowych, w których uszkodzeniu uległ wyświetlacz. Do tej pory jego wymiana w nieautoryzowanym serwisie kończyła się anulowaniem trwającej jeszcze gwarancji.
Warunek jest jeden wymiana wyświetlacza nie może być równoważna z uszkodzeniem obudowy lub innych części podczas wymiany. Na szczęście Apple zmienia swoją politykę związaną z gwarancją i od zeszłego piątku można oddać sprzęt do oficjalnego serwisu Apple w ramach napraw gwarancyjnych nieobejmujących wyświetlacza.
Nie ma róży bez kolców, nawet lekkie uszkodzenie obudowy może sprawić, że za kolejną naprawę będziecie musieli zapłacić pomimo ważnej gwarancji. Podobnie jest w przypadku nieautoryzowanych części wykorzystanych podczas naprawy ekranu. Warto nadmienić, że urządzenie musi być na gwarancji (rozszerzonej) lub AppleCare+. Ponadto nie może nosić śladów uszkodzeń po naprawie w nieoficjalnym serwisie, a pracownicy Apple przed wydaniem urządzenia do naprawy sprawdzają wszystko.
Sam korzystałem z usług nieoficjalnych serwisów i dzięki nim zaoszczędziłem sporo pieniędzy na wymianie wyświetlacza w iPadzie 3gen LTE i mini 2. Nieoficjalny serwis poległ dopiero przy naprawie portu Lightning i baterii w iPhonie 5s, więc byłem zmuszony sprzedać go, jako uszkodzony. Moje urządzenia były bez gwarancji, ale wcześniej sprzęt objęty gwarancją od razu ją tracił po oddaniu do naprawy w nieoficjalnym serwisie.