Według Bloomberga Apple planuje umieszczać reklamy w natywnych aplikacjach iOS. Nie jest to dobra wiadomość. O które aplikacje chodzi? Już wyjaśniamy!
Pewnie nie pamiętacie, jak kilka lat temu iOS 14 wywołał sporą aferę wśród deweloperów. W tej wersji iOS, Apple zabroniło aplikacjom zbierania danych o użytkownikach bez ich wiedzy, zmuszając twórców App Store do proszenia o zgodę na inwigilację. Autorzy i wydawcy aplikacji zadali sobie niezwykły trud, aby to uzyskać. Widzieliśmy, jak grozili opłatami za wolne oprogramowanie, zbierali petycje przeciwko inicjatywie, a nawet grozili pozwaniem Apple. Firma z Cupertino nie wycofała się jednak i dopiero teraz stało się jasne, że celem firmy nie była ochrona nas, ale zarobienie większej ilości pieniędzy.
Jak podaje Bloomberg, Apple planuje umieszczać reklamy w wewnętrznych aplikacjach na iOS. O ile wcześniej było to tylko w App Store, gdzie firma promowała różne aplikacje za pieniądze, to teraz firma z Cupertino spodziewa się, że zacznie stosować tę praktykę szerzej, obejmując nią własne oprogramowanie.
Reklamy w aplikacjach na iOS
W tej chwili Apple rozważa umieszczenie reklam w co najmniej trzech aplikacjach:
- Mapy
- Książki
- Podcasty
Specjaliści od marketingu z firmy uważają, że te usługi zapewnią największy przychód z reklam. Przy tym najwięcej nadziei wiążą z Apple Maps, bo mogą promować wiele różnych miejsc, wydarzeń, sklepów itd.
Apple poważnie myśli o integracji reklam ze swoimi usługami, dlatego zaczęło stosować specjalną metodologię wyświetlania promowanych pozycji przez zapytania do wyszukiwarki. W tej chwili działa tylko w App Store, ale to właśnie mapy pozwolą mu osiągnąć pełnię możliwości. Przykładowo, dla zapytań “sklep spożywczy”, “restauracja”, “dostawa jedzenia” lub – powiedzmy – “serwis samochodowy”, Apple Maps najpierw pokaże pozycje promowane, a dopiero potem – istotne i znajdujące się w pobliżu.
W podobny sposób działa reklama Google. Wyszukiwarkowy gigant umieszcza karty z promowanymi placówkami nad właściwymi, pobierając pieniądze za liczbę wyświetleń. A ponieważ reklamy bywają wyróżnione, użytkownicy znacznie chętniej je wybierają, nawet jeśli promowany lokal znajduje się dalej.
Reklamy Apple
W aplikacjach Książki i Podcasty reklamy również będą się pojawiać, ale będą one bardziej zawężone. W Książkach, będziesz mógł reklamować tylko książki, natomiast w Podcastach, będziesz mógł reklamować podcasty. Może nie wydają się to być najpopularniejsze produkty, ale są dziwnie popularne, więc ignorowanie ich promocji za pieniądze byłoby co najmniej irracjonalne.
Apple być może zdecydowało się zacząć właśnie od nich, ponieważ promowanie książek i podcastów nie jest najbardziej inwazyjnym rodzajem reklamy. A firma ma już odpowiednie algorytmy, by polecać użytkownikom to, co lubią. A że będą za to płacić, to się sprawdza.
Z czasem, jak uważa Bloomberg, Apple rozpowszechni reklamy jeszcze bardziej. Firma podobno rozważa wprowadzenie stawki sponsorowanej na Apple TV+ jako projekt pilotażowy. Chodzi o obniżenie kosztów abonamentu dla użytkownika końcowego poprzez reklamy, które będą pojawiać się w aplikacji i podczas odtwarzania treści. Netflix, Disney+ już testują takie taryfy.
Na czym zarabia Apple
Reklama może stać się jednym z najważniejszych źródeł dochodów Apple. Na pewno nie od razu, ale z czasem pozwoli mu to na znaczne zwiększenie zysków. Po pierwsze ze względu na ogromny rynek, który obejmuje niemal wszystkie sfery, co oznacza, że za kilka lat możliwe będzie osadzenie reklamy we wszystkich aplikacjach w ogóle. A po drugie, Apple nie ma praktycznie żadnej konkurencji na swoich platformach.
Specjalnie, aby postawić innych graczy reklamowych iOS w niekorzystnej sytuacji, Apple uczynił framework SKAdNetwork obowiązkowym. Pozwala na analitykę reklam bez cyfrowych portretów użytkowników. Z jego pomocą można śledzić liczbę kliknięć w banery, głębokość czytania materiałów oraz czas retencji użytkownika i na tej podstawie w przybliżeniu obliczyć współczynnik konwersji.
Zakaz śledzenia w systemie iOS
Dla Apple, które nigdy nie budowało cyfrowych portretów, nie ma w tym nic złego. Ale dla wszystkich innych deweloperów, którzy współpracowali z sieciami reklamowymi w celu zbierania danych dla portretów, ich zakaz był prawdziwym szokiem.
Szczerze mówiąc, rację miał Mark Zuckerberg, który powiedział, że Apple nie dba o prywatność użytkowników, a jedynie przeciera drogę dla konkurencji. Inna sprawa, że rozliczenie nie oznaczało, że Cupertino nie starało się chronić użytkowników. W rzeczywistości z pewnością też tak było. Tylko bardziej jako efekt uboczny niż główna przyczyna wszystkiego, co się stało. Zwłaszcza, że Apple nadal ma możliwość “szpiegowania” użytkowników.
Czy bylibyśmy zadowoleni, gdyby reklamy pojawiały się w aplikacjach Apple? Pewnie nie. Pozostaje jednak liczyć na to, że firma z Cupertino podejdzie do sprawy elegancko, w przeciwieństwie do Xiaomi, które łopocze reklamami nawet w interfejsie. Prawdopodobnie jednak nie uda się pozbyć banerów w aplikacjach preinstalowanych na iOS i trzeba będzie się z tym po prostu pogodzić.
