applemusic 1

Apple Music szykuje się do aktualizacji w stylu TikToka

Apple przestawiło wajchę w swoim muzycznym imperium i postanowiło wprowadzić coś, co można określić jako delikatne przemeblowanie na samej górze.

Apple Music nie ma już jednej osoby na czele. Teraz rządzą tam dwie osoby. Bo czemu nie. Nowym duetem sterującym zostali: Rachel Newman, która zna Apple jak własną kieszeń, oraz Ole Obermann – człowiek, który przez ostatnie pięć lat trzymał kierownicę TikToka, jeśli chodzi o muzykę.

No właśnie, Obermann. Ten facet podpisywał kontrakty z największymi wytwórniami, pchał utwory w stronę viralowości i dokładnie wie, jak działa ten cały cyfrowy młyn, w którym każdy dźwięk może w trzydzieści sekund zamienić się w globalny trend. A teraz ma robić to samo w Apple Music. Z tą różnicą, że już nie na chińskiej platformie dla pokolenia Gen Z, tylko w serwisie, który do tej pory bardziej przypominał elegancką bibliotekę audio niż cyfrowy plac zabaw.

Apple Music szykuje się do aktualizacji w stylu TikToka ciekawostki zmiany w Apple Music, TikTok, streaming, Rachel Newman, Ole Obermann, nowe funkcje, Muzyka, Apple music, Apple, Aplikacje Muzyczne Apple przestawiło wajchę w swoim muzycznym imperium i postanowiło wprowadzić coś, co można określić jako delikatne przemeblowanie na samej górze. AppleMusic

Apple nie dało mu zwykłego biurka z nazwiskiem na tabliczce. Stworzono mu nową funkcję, w której ma nie tylko nadzorować codzienne sprawy, ale też wymyślić, co dalej. Na jego barkach leży przyszłość Apple Music w czasach, gdy streaming muzyczny nie pędzi już jak kiedyś. Wszystko wskazuje na to, że Apple chce skręcić w stronę krótkich formatów, bardziej interaktywnych treści i mocniej zautomatyzowanej rekomendacji muzyki. Bo najwyraźniej nie wystarczy już dobra jakość dźwięku i ładny wygląd aplikacji. Trzeba jeszcze umieć przyciągnąć uwagę ludzi, którzy scrollują szybciej niż czytają.

Można spodziewać się funkcji podobnych do TikToka. Krótkie klipy z muzyką, interaktywne elementy, które pozwolą użytkownikom robić coś więcej niż tylko słuchać. Dla artystów – prawdopodobnie nowe narzędzia, które umożliwią promowanie swoich kawałków bezpośrednio z poziomu aplikacji. Dla użytkowników – więcej możliwości odkrywania utworów w sposób, który przypomina przeglądanie wideo, a nie żmudne szukanie w katalogach.

Dotychczas Apple Music działało jak cyfrowy odpowiednik eleganckiej wieży Hi-Fi. Było uporządkowane, stabilne, przewidywalne. Ale czasy się zmieniają. Ludzie chcą oglądać, reagować, komentować i dzielić się – natychmiast i bez zbędnych kliknięć. Apple widzi to i najwyraźniej ma plan, żeby swoją aplikację dopasować do takich oczekiwań.

Dla artystów to może być szansa, by szybciej docierać do odbiorców, testować nowe treści i korzystać z mechanizmów, które wcześniej były zarezerwowane dla platform społecznościowych. Dla użytkowników – więcej emocji, więcej zaskoczeń, mniej przewidywalnych playlist i więcej „co to było?” podczas porannego scrollowania.

Apple nie mówi wprost, jak będzie wyglądać nowa wersja usługi. Firma jak zwykle trzyma karty przy sobie, ale powołanie Obermanna to sygnał, że nie chodzi tylko o kosmetykę. Raczej o próbę przekształcenia serwisu z cyfrowego katalogu w coś, co żyje, reaguje i przyciąga. Coś, co potrafi przykuć uwagę w czasie krótszym niż trwa pierwszy refren.

Jeśli to się uda – Apple Music może zyskać drugie życie. Jeśli nie – przynajmniej spróbują czegoś nowego, zamiast powielać to samo w nieskończoność. A jak wiadomo, w branży muzycznej bez ryzyka nie ma hitów.

Źródło:
macrumors.com
Udostępnij
Facebook
Twitter
E-Mail
Dołącz do nas
Czytaj również
Polecamy
Scroll to Top