Apple pokazało wyniki za pierwszy kwartał. Jest naprawdę świetnie – firma zarobiła 124,3 miliarda dolarów, a na czysto wyszło 36,3 miliarda. W porównaniu z zeszłym rokiem to wzrost o 4%.
Tym razem to nie iPhone był gwiazdą wyników, a usługi – Apple Music, iCloud i cała reszta przyniosły firmie 26,34 miliarda dolarów. Ludzie pokochali miesięczne subskrypcje na muzykę, filmy i miejsce w chmurze.
Nowe Maki z procesorami Apple Silicon też się sprzedają – za prawie 9 miliardów dolarów. Kupują je nie tylko profesjonaliści, ale coraz częściej zwykli użytkownicy. iPady dołożyły kolejne 8 miliardów do kasy.
Z iPhone’ami jest trochę gorzej. Jasne, nadal przynoszą najwięcej kasy – 69,14 miliarda dolarów, ale to mniej niż rok temu. Widać, że rynek smartfonów się nasyca, a konkurencja z Androidem nie śpi.
Apple Watch i domowe gadżety też sprzedają się słabiej. 11,75 miliarda dolarów to wynik poniżej oczekiwań. Apple będzie musiało coś wymyślić, żeby tchnąć nowe życie w ten segment.
Jest też dobra wiadomość dla akcjonariuszy – marża wzrosła do 46,9%. To znaczy, że firma świetnie kontroluje koszty produkcji. Do tego każdy dostanie po 25 centów dywidendy na akcję.
Co będzie dalej? Apple musi się zmierzyć ze spadającą sprzedażą iPhone’ów i zegarków. Ale póki co, firma z jabłkiem w logo nadal rozdaje karty w świecie technologii. Następne miesiące pokażą, czy uda się odwrócić negatywne trendy.