Apple w swoim nowym spocie postanowiło przypomnieć użytkownikom iPhone’ów, że świat nie potrzebuje więcej zdjęć z nieudanym tłem.
W reklamie promowana jest funkcja „Clean Up”, która pozwala usuwać z fotografii obiekty, które znalazły się tam zupełnie przypadkiem, jak na przykład… osoba, która robiła to zdjęcie i odbiła się w lustrze. Tak, Apple doszło już do tego momentu – reklamy narzędzia, które pozwala udawać, że ktoś nie był w pokoju, kiedy ewidentnie był.
W materiale promocyjnym mężczyzna pozuje przed lustrem, prężąc mięśnie, a jego mama robi mu zdjęcie iPhonem. Dopiero później zauważa, że ona również odbiła się w szkle i znalazła się na każdym zdjęciu. Postanawia więc użyć narzędzia „Clean Up”, by całkowicie usunąć ją z tła. Zostaje tylko on – sam ze sobą i ze swoim umięśnionym ego. Trudno o bardziej aktualną metaforę cyfrowego narcyzmu.
„Clean Up” działa dzięki Apple Intelligence, czyli zestawowi narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, które analizują zdjęcie i automatycznie wypełniają usunięty fragment tła, żeby nie wyglądał jak po tanim retuszu. Nie trzeba znać Photoshopa, nie trzeba niczego wycinać ręcznie. Wystarczy zaznaczyć element, który ma zniknąć, a aplikacja zrobi resztę. Brzmi bajkowo, ale jak można się domyślić – w rzeczywistości nie zawsze działa to tak gładko, jak sugeruje reklama. Gdy tło jest bardziej złożone, a światło skomplikowane, efekt może być mniej naturalny.
Narzędzie „Clean Up” nie działa na każdym iPhonie. Dostępne jest wyłącznie na modelach z odpowiednią mocą obliczeniową:
- iPhone 15 Pro
- iPhone 15 Pro Max
- oraz seria iPhone 16
Dlaczego tylko na nich? Bo funkcja działa bezpośrednio na urządzeniu, nie wysyłając danych do chmury. A do tego potrzebny jest odpowiednio mocny procesor. I tu dochodzimy do jeszcze jednej przeszkody – Apple Intelligence (a więc także „Clean Up”) nie jest dostępne w Polsce. Więc jeśli jesteś użytkownikiem iPhone’a z polskim regionem, możesz co najwyżej obejrzeć reklamę i pomarzyć.
Mimo ograniczeń regionalnych i sprzętowych, sam pomysł narzędzia jest użyteczny. Możliwość usunięcia niechcianych obiektów z fotografii z poziomu systemowej aplikacji to coś, czego brakowało w iPhonie. Zamiast instalować dodatkowe aplikacje albo przesyłać zdjęcia do komputera, użytkownik ma narzędzie pod ręką – dosłownie w kilku kliknięciach.
Czy działa idealnie? Nie. Czy da się tym czasem wyczyścić zdjęcie tak, że nikt nie zauważy? Tak, jeśli nie robisz zdjęcia na tle koncertu rockowego albo nie próbujesz usunąć kogoś stojącego na środku kadru. To nie magia, to algorytm. Ale dla wielu osób to może być wystarczające, żeby poprawić selfie czy zdjęcie z wakacji, zanim trafi na Instagram.
Funkcja „Clean Up” pokazuje, że Apple rozwija edycję zdjęć w kierunku automatyzacji i prostoty. Nie każdy ma czas i cierpliwość, żeby ręcznie poprawiać ujęcia. Niektórzy chcą tylko kliknąć „usuń” i zapomnieć o tym, że ktoś im przeszedł w tle. Tyle że nie każdy jeszcze może. Szczególnie użytkownicy w Polsce, gdzie Apple Intelligence nie jest jeszcze dostępne.
Na razie więc pozostaje oglądanie reklam i czekanie.