7 grudnia w tunelu Yerba Buena w Kalifornii zderzyło się 8 samochodów. Wypadek nastąpił z winy kierowcy Tesli, a właściciel auta zrzucił winę na autopilota.
Do kolizji doszło po tym, jak Tesla Model S dokonała niebezpiecznej zmiany pasa ruchu, a następnie drastycznie zmniejszyła swoją prędkość z 88 km/h do 32 km/h. To spowodowało, że samochody za Teslą zderzyły się ze sobą. W wyniku tego dziewięć osób zostało lekko rannych, a jedno dziecko trafiło do szpitala.
Kierowca Tesli winą za wypadek obarcza firmowego autopilota. Według niego, nagłe hamowanie było wynikiem awarii oprogramowania. California Highway Patrol nie może tego potwierdzić, ponieważ nie ma możliwości sprawdzenia, czy autopilot był aktywny przed kolizją, ale Tesla ma takie informacje.
Wypadek bada również amerykańska Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która przygląda się ponad 30 wypadkom z udziałem autopilota Tesli. Według agencji, autopilot Tesli brał udział w wypadkach znacznie częściej niż inne samochody z możliwością bezzałogowej jazdy