ChatGPT to dzisiaj jedno z tych narzędzi, o których słyszał już prawie każdy, kto choćby raz kliknął coś ambitniejszego niż „następny odcinek” na Netflixie.
OpenAI dało światu darmowy dostęp do modelu GPT-4o, który – dla normalnych ludzi, nie naukowców piszących doktoraty o fotosyntezie – jest w zupełności wystarczający. No dobra, sprawdźmy więc, co ten cały darmowy ChatGPT naprawdę potrafi, a co trzeba dopłacić, żeby wreszcie móc pisać elaboraty bez limitu znaków.
Darmowy ChatGPT dzisiaj to nie jest już biedna wersja demo z czasów, kiedy AI bało się własnego cienia. Teraz użytkownik bez subskrypcji dostaje solidny zestaw funkcji. Przede wszystkim może przesyłać zdjęcia, wykresy, czy zadania matematyczne i prosić bota o pomoc. Rozpoznawanie obrazów działa na tyle sprawnie, że spokojnie można z tego korzystać przy nauce albo przygotowywaniu prostych analiz.
Kolejna rzecz to wyszukiwanie informacji w Internecie. Czyli koniec z odpowiedziami typu „Moja wiedza kończy się w 2021 roku” – ChatGPT umie teraz przeszukiwać aktualne źródła i podać Ci np. kto właśnie wymyślił nowy przepis na kawę z awokado. Oczywiście, trzeba włączyć tryb wyszukiwania, ale to dosłownie dwa kliknięcia.
Jest też możliwość tworzenia obrazów – i to bez abonamentu. Darmowy użytkownik może wygenerować trzy obrazy dziennie, co wystarczy, żeby zaspokoić artystyczne ciągoty albo zaimponować znajomym nowym avatarem. System działa lepiej niż kiedyś, zwłaszcza jeśli chodzi o tekst w obrazkach albo skomplikowane sceny.
Ciekawą funkcją jest analiza danych. Jeśli masz tabelę albo plik z liczbami, możesz go wrzucić do ChatGPT i dostać w zamian wykresy, wykryte wzorce albo sugestie, co z tym fantem zrobić. Idealne rozwiązanie dla kogoś, kto chce wyglądać jak analityk, a nie do końca wie, od czego zacząć.
Darmowy dostęp obejmuje również tryb głosowy. Teraz można po prostu pogadać z botem tak jak z Siri czy Asystentem Google. ChatGPT rozumie kilka języków i spokojnie może pomagać np. w nauce angielskiego.
Pisanie tekstów to oczywista rzecz, ale warto wspomnieć, że ChatGPT potrafi pomóc w przygotowaniu postów na social media, tekstów na stronę internetową, esejów, a nawet większych prac. Wystarczy podać wytyczne, a bot zrobi, co trzeba.
Oczywiście nie ma róży bez kolców. Darmowa wersja ma pewne ograniczenia. Najbardziej irytujący jest limit wiadomości: po około 10 użyciach GPT-4o trzeba odczekać kilka godzin albo przesiąść się na starszy model. Długość pojedynczej wiadomości jest ograniczona do 2048 znaków, więc maratony literackie odpadają. W godzinach największego ruchu można też utknąć w kolejce do odpowiedzi. No i nie można tworzyć własnych niestandardowych GPT – można tylko korzystać z gotowych.
Dla osób, które używają ChatGPT raczej na luzie – do pisania paru tekstów, generowania kilku obrazków czy rozwiązania jednego zadania dziennie – darmowy dostęp będzie w sam raz.
Jeżeli natomiast korzystasz z AI zawodowo, tworzysz codziennie mnóstwo treści, obrazów albo masz potrzebę pracy na dużych plikach danych, to lepiej od razu kupić ChatGPT Plus. Kosztuje 20 dolarów miesięcznie i daje pełny dostęp do GPT-4o, szybkie odpowiedzi, brak kolejek i możliwość tworzenia własnych GPT.
Darmowy ChatGPT w 2025 roku to narzędzie, które bez problemu pozwala wykorzystać sztuczną inteligencję w codziennych zadaniach. Dla większości użytkowników to rozwiązanie wystarczy w zupełności, bez potrzeby płacenia za dodatkowe funkcje.