Chińska firma DeepSeek właśnie pokazała, że w rozwoju sztucznej inteligencji nie trzeba wydawać fortuny, by osiągnąć światowy poziom.
Ich nowy model AI kosztował tylko 5,6 miliona dolarów, a radzi sobie równie dobrze jak systemy amerykańskich gigantów. Jak to możliwe?
DeepSeek wymyślił sprytny sposób na oszczędzanie. Zamiast uruchamiać cały system naraz, używa tylko tych części, które są akurat potrzebne – jak w samochodzie, który wyłącza cylindry, gdy nie potrzebuje pełnej mocy. System uczy się też sam na własnych błędach, bez ciągłego nadzoru programistów. Do tego firma starannie wybrała dane do treningu, zamiast gromadzić wszystko jak leci.
Dzięki temu ich model R1 zużywa 9-13 razy mniej zasobów niż GPT-4 od OpenAI, dając podobne wyniki. To trochę jak znalezienie sposobu na zrobienie tego samego za ułamek ceny.
DeepSeek poszedł też w drugą stronę niż konkurencja – udostępnił swój kod za darmo. Każdy może go wziąć i dostosować do swoich potrzeb. Do tego ceny są przystępne – 0,55 dolara za milion tokenów to oferta, na którą stać nawet małe firmy.
Ta strategia mocno wstrząsnęła rynkiem. Po premierze R1 akcje Nvidii spadły o 12%, a amerykańskie firmy technologiczne straciły na wartości około bilion dolarów. Chiny pokazały, że można robić świetną sztuczną inteligencję bez najnowszych procesorów – DeepSeek osiąga te same wyniki co OpenAI, używając 10 razy mniej chipów.
Oczywiście, nie wszystko jest różowe. Firma musi przestrzegać chińskich przepisów o filtrowaniu treści, co utrudnia wejście na Zachód. Eksperci zastanawiają się też, jak udało się osiągnąć taką wydajność bez dostępu do najnowszych procesorów. Meta i Google wciąż mają więcej pieniędzy, ale DeepSeek zmusił ich do obniżenia cen.
Szef firmy, Liang Wenfeng, ma jeszcze ambitniejsze plany. Chce stworzyć sztuczną inteligencję ogólną (AGI) – system, który dorównałby ludzkiej inteligencji. Firma prowadzi badania nad rozumieniem języka i analizą matematyczną, a przy okazji dba o środowisko – ich rozwiązania zużywają mniej energii.
Ta historia pokazuje coś ważnego – w technologii nie zawsze wygrywa ten, kto ma najwięcej pieniędzy. Czasem lepsze pomysły i sprytne rozwiązania mogą pobić gigantyczne budżety. Jak mówią analitycy Goldman Sachs, to dowód, że mali gracze mogą skutecznie konkurować z największymi.
DeepSeek udowadnia też, że Chiny stały się poważnym graczem w światowej technologii, mogącym na równi rywalizować z amerykańskimi gigantami.