Sundar Pichai, szef Google, tuż przed świętami wygłosił przemówienie, które zelektryzowało branżę technologiczną. Co co konkretnie chodzi?
Zamiast typowych życzeń i świątecznego optymizmu, zaserwował pracownikom gorzką pigułkę – nadchodzący rok może być jednym z najtrudniejszych w historii firmy.
“Na horyzoncie widać prawdziwą burzę” – tak można streścić główne przesłanie wystąpienia szefa Google. Co tak bardzo niepokoi Pichaia? Przede wszystkim największe w historii postępowanie antymonopolowe w USA. Amerykańscy regulatorzy wzięli się za firmę na poważnie, a stawką jest przyszłość wyszukiwarki Google, z której codziennie korzystają miliardy ludzi.
W Europie sprawy też nie wyglądają różowo. Unijni urzędnicy już od dawna przyglądają się działaniom firmy, a nowe regulacje mogą mocno namieszać w jej biznesie. Google musi lawirować między utrzymaniem swojej pozycji a spełnianiem coraz ostrzejszych wymogów prawnych.
Pichai martwi się też o przyszłość sztucznej inteligencji. Google wpompowało w jej rozwój miliardy dolarów, ale pojawienie się ChatGPT pokazało, że nawet gigant może zostać zaskoczony przez mniejszych graczy. Firma musi teraz gonić konkurencję, a jednocześnie pilnować, by nie naruszyć nowych przepisów dotyczących AI.
Pracownicy Google przyjęli słowa szefa ze zdziwieniem. Niektórzy podejrzewają, że to przygotowanie gruntu pod trudne decyzje, które mogą nadejść w 2025 roku. Inni widzą w tym próbę zmobilizowania załogi przed nadchodzącymi wyzwaniami. Co ciekawe, Google nie jest same ze swoimi problemami. Cała branża tech przechodzi przez burzliwy okres. Regulatorzy na całym świecie próbują okiełznać potęgę gigantów technologicznych, a jednocześnie nie zdusić innowacji.
Szczególnie ciekawe jest to, jak Google radzi sobie z nowymi konkurentami. Firma przez lata przyzwyczaiła nas, że jest numerem jeden w wyszukiwaniu internetowym. Teraz musi się mierzyć z nowymi sposobami znajdowania informacji, które mogą zagrozić jej pozycji.
Do tego dochodzi kwestia prywatności. Google zbiera ogromne ilości danych o użytkownikach, ale ludzie stają się coraz bardziej świadomi wartości swojej prywatności. Firma będzie musiała znaleźć sposób, by pogodzić swój model biznesowy z rosnącymi oczekiwaniami w tej dziedzinie.
Patrząc na to wszystko, słowa Pichaia nabierają głębszego sensu. Rok 2025 naprawdę może być przełomowy dla Google. Albo firma skutecznie dostosuje się do nowych realiów, albo może stracić swoją pozycję lidera. Historia zna wiele przykładów potężnych firm, które nie potrafiły się odnaleźć w zmieniających się czasach.
Co to oznacza dla zwykłych użytkowników? Możemy spodziewać się nowych funkcji i usług, ale też pewnych ograniczeń. Google na pewno będzie chciał pokazać, że nadal potrafi być innowacyjny, ale będzie musiał robić to w ramach nowych, ostrzejszych regulacji.
Jedno jest pewne – najbliższe miesiące będą kluczowe dla przyszłości firmy. Google stoi przed wyzwaniem przekształcenia swojego biznesu tak, by przetrwać nadchodzącą burzę i wyjść z niej silniejszym. Czy im się to uda? O tym przekonamy się już niebawem.