Bezprzewodowe ładowanie w świecie urządzeń mobilnych z Androidem to żadna nowość, ale w przypadku iOS jest inaczej. iPhone 8 na pewno otrzyma taki rodzaj ładowania baterii i będzie wykorzystywał ładowanie indukcyjne.
Nowa metoda ładowania baterii w urządzeniu może okazać się przydatna, choć z drugiej strony Apple zamierza sprzedawać ładowarkę oddzielnie i boję się, że zablokuje większość ładowarek indukcyjnych (Qi). Dlaczego o tym mówię? Obecnie w sprzedaży mamy ich wiele i jest z czego wybierać, mam nawet wrażenie, że ich cena będzie niższa od ładowarki Amerykańskiego potentata. Jednak liczę się z tym, że Apple może zablokować kompatybilność z każdą ładowarką i klienci będą zmuszeni do zakupu droższego akcesorium, pozwalającego naładować baterię bezprzewodowo.
Sprzęt to nie wszystko, ponieważ oprogramowanie jest równie ważne, więc iOS 11.1 odblokuje bezprzewodowe ładowanie, a co za tym idzie umożliwi klientom ładować nowe modele bez dodatkowych kabli. Wydaje mi się, że odblokowanie ładowania bez kabli może mieć związek z opóźnieniem wydania własnej stacji dokującej z ładowarką, chociaż równie dobrze może chodzić o dopracowanie funkcji, jak to miało miejsce przy trybie portretowym w iPhone 7 Plus.
Mam nadzieję, że opcjonalny zakup stacji dokującej, umożliwiającej bezprzewodowe ładowanie nie jest równoznaczne z niestandardowym zastosowaniem Qi, ponieważ wtedy tylko akcesorium Apple będzie w stanie ładować bezprzewodowo iPhone’a. Wolałbym, żeby był to jednakowy standard, co przełoży się na szybszą dostępność ładowarek (są już w sprzedaży) w momencie wydania iOS 11.1.