Apple, czyli ta firma od „zmieniamy kabel ładowarki co trzy sezony”, przygotowuje się do wypuszczenia iPhone’a 17 Air. Tak, kolejny.
Jakby ktoś nie miał jeszcze wystarczająco ekranów w swoim życiu. Ale dobra, nie przeskoczymy tego – nowy model ma zadebiutować we wrześniu, bo oczywiście, że we wrześniu. I jak to zwykle bywa, jeszcze przed premierą wyciekły informacje, na które czekają tłumy: kolory.
Informator Majin Bu (nie ten z anime, tylko ten od przecieków) ujawnił, że iPhone 17 Air pojawi się w czterech wersjach kolorystycznych. Będą to: czarny, srebrny, jasnozłoty i jasnoniebieski. I teraz, uważaj, bo to jest ta część, na którą czekają osoby, które wybierają telefon jak lakier do paznokci – ten niebieski ma być bardzo zbliżony do odcienia „nieba”, czyli tego, co Apple w MacBooku Air nazwało Sky Blue. Więc tak, istnieje ryzyko, że iPhone 17 Air w tym kolorze też będzie się nazywał Sky Blue. Świetnie, więcej błękitów dla każdego.

Informator Fixed Focus Digital (który ma ponad 2 miliony obserwujących na Weibo, więc najwyraźniej ludzie naprawdę interesują się tym, co ktoś twierdzi, że Apple może zrobić) potwierdził obecność tego odcienia. Nie wiadomo jeszcze, jak Apple nazwie resztę kolorów, ale śmiało możemy spodziewać się czegoś w stylu „Kosmiczna Czerń” zamiast zwykłego „czarny”. Bo przecież nikt nie kupi smartfona w kolorze „czarnym”, ale już „Cień Saturnu” brzmi jak coś, co warto mieć w kieszeni.
Dobra, teraz część techniczna, czyli coś dla tych, którzy nie wybierają sprzętu tylko po kolorze:
iPhone 17 Air ma mieć pojedynczy aparat o rozdzielczości 48 megapikseli. Tak, jeden. Nie trzy, nie cztery, tylko jeden. Czy to wystarczy? Apple uważa, że tak. I nie, nie podano nic o ultraszerokim ani teleobiektywie, więc nie licz na fotograficzne szaleństwo z zoomem x100.
Na froncie znajdzie się ekran OLED o przekątnej 6,6 cala. Nie za duży, nie za mały. Taki w sam raz, żeby oglądać TikToki, których się później wstydzisz. Do tego 12 GB pamięci RAM, co oznacza, że ten telefon ma więcej pamięci niż niektóre laptopy sprzed paru lat. Apple najwyraźniej uznało, że skoro użytkownicy lubią mieć 18 aplikacji odpalonych jednocześnie, to trzeba im to umożliwić.
Sercem urządzenia ma być procesor A19. Na jego temat nie wiadomo za wiele, poza tym że ma być nowszy od poprzednich (co zaskoczeniem nie jest). Ale można założyć, że będzie działać szybciej i dłużej, bo przecież to Apple, a oni raczej nie montują w nowych modelach starszych chipów.

Urządzenie będzie wspierać MagSafe, czyli ten magnetyczny system ładowania i montowania akcesoriów, który działa dobrze, o ile nie masz go gdzieś w szufladzie i nie pamiętasz, co to w ogóle było. Do tego ma być tylko jeden głośnik. Tak, jeden. Ale spokojnie – Apple twierdzi, że to wystarczy, bo przecież nie kupujesz tego telefonu dla dźwięku przestrzennego. Prawda?
Premiera iPhone’a 17 Air planowana jest na wrzesień 2025. Oficjalna data nie została jeszcze ogłoszona, ale serio – to Apple. Jakby kiedykolwiek zrobili premierę we wtorek w lutym. Jeśli mają schemat, to się go trzymają.
Podsumowując, nowy iPhone 17 Air może trafić do tych, którzy chcą czegoś lekkiego, bez nadmiaru dodatków, ale z najnowszym procesorem, sporym ekranem i kolorem „jasnoniebieski z katalogu snów”. Cztery wersje kolorystyczne dają wybór, ale raczej bez szaleństw. Specyfikacja jest konkretna, ale nie przesadzona. Krótko mówiąc – nowy telefon dla tych, którzy wiedzą, czego chcą… albo po prostu chcą nowego iPhone’a, bo tamten ma już cały tydzień.