Jeśli wierzyć źródłom takim jak Jon Prosser (czyli gościowi, który z jakiegoś powodu ma więcej kontaktów w Apple niż ty masz znajomych na Facebooku) iPhone 17 Pro dostanie coś, co inni już mieli, tylko teraz będzie to wbudowane.
Chodzi o możliwość nagrywania wideo *jednocześnie* z przedniej i tylnej kamery. Tak, jednocześnie. Bez potrzeby instalowania osobnych aplikacji, bez ręcznego składania dwóch nagrań w edytorze i bez tego uczucia, że twój iPhone, który kosztuje tyle co komputer do obróbki filmów, nadal nie umie czegoś, co umie przeciętny telefon z Androidem sprzed trzech lat.
O co chodzi?
Wyobraź sobie, że nagrywasz vloga, i chcesz pokazać jednocześnie to, co dzieje się przed tobą, i swoją twarz — twoje autentyczne, piękne reakcje. Albo raczej „twoją twarz”, bo nie wszyscy mają materiał na przednią kamerę, ale dobra, nie oceniajmy.
Normalnie musiałbyś użyć aplikacji z App Store, które wyglądają jak robione przez studenta informatyki po nieprzespanej nocy, działają jak chcą i bardzo lubią żuć baterię. Tymczasem teraz, według plotek, iPhone 17 Pro ma umożliwić to wszystko z poziomu natywnej aplikacji Aparat, czyli tej, której interfejs wszyscy znają, ale nikt nie kocha.
Ma to się pojawić w iOS 19, który (jeśli Apple nie postanowi wprowadzić numeracji rzymskiej albo alfabetu greckiego) zadebiutuje razem z iPhonem 17 we wrześniu 2025 roku. To nie jest wiedza tajemna, to jest Apple-kalendarz.
Czy to coś nowego?
Nie. Samsung miał to już w Galaxy S21. W App Store od lat można znaleźć aplikacje z funkcją nagrywania z dwóch kamer. Więc, no… nie. Ale po Apple nikt nie oczekuje, że zrobi coś pierwszy. Wystarczy, że zrobi to ładnie, stabilnie i każe ci zapłacić więcej.
Właśnie tutaj tkwi różnica – Apple ma zamiar wbudować tę funkcję bezpośrednio w system. Nie trzeba będzie nic pobierać, nic kombinować, nic ustawiać. Ma działać od razu, płynnie, bez opóźnień, bez edycji i bez magii montażu. Klikasz „nagrywaj” i obie perspektywy rejestrują się jednocześnie, z pełną synchronizacją dźwięku i obrazu.
Tylko w wersjach Pro
Dlaczego funkcja, która nie wymaga technologii rodem z NASA, ma trafić tylko do iPhone’a 17 Pro? Bo Apple bardzo lubi mówić ci, że coś jest „Pro”, mimo że nie musi być. Oficjalnie nikt nie powiedział, dlaczego. Nie ma żadnych technicznych dokumentów, benchmarków ani oświadczeń prasowych.
Są za to domysły. I te są raczej przyziemne. Albo chodzi o różnice w sprzęcie – np. słabsze procesory, inne sensory aparatu, brak systemów chłodzenia – albo po prostu o to, żeby osoby kupujące droższy model miały poczucie, że dostały coś ekstra. Nawet jeśli to coś ekstra istniało już wcześniej, tylko nie od Apple.
Należy jednak pamiętać, że to nadal plotki. Pochodzą od Jona Prossera, który mylił się w przeszłości, ale też wiele razy trafił w dziesiątkę. Według niego, oprócz podwójnego nagrywania, w iOS 19 możemy zobaczyć też przeprojektowany interfejs aplikacji Aparat. Może nowy układ ikon? Może nowe tryby? Może po prostu zmienią szary na ciemniejszy szary. Czas pokaże.