Podczas premiery iPhone’a 5s we wrześniu, pojawił się nowy kolor – złoty. To właśnie do czasu zaprezentowania pierwszego 64-bitowca, iPhone’y dzieliły się na 2 kolory, czarny i biały (który był czasem srebrnym).
Była to w pewnym stopniu innowacja, na którą wielu z pewnością czekało by się wyróżnić. Po prostu złoty kolor był czymś innym, czymś co rozróżniało 5s od “poprzedniej epoki”.
Gdy 9 marca na konferencji Apple pojawił się już znany nawet dzieciom Apple Watch, pojawiło się razem z nim wiele różnych wersji tego zegarka. Można było znaleźć smartwatch za silikonową opaską, większą kopertą, ale także wywołująca najwięcej medialnego szumu, Watch Edition, znana nam bliżej jako złota wersja kosztującą blisko 40 tysięcy złotych. Znajdujemy tam kolor o nazwie “Rose Gold”, czyli różane złoto. I to w takim kolorze lub nazywanym “gold pink” prawdopodobnie znajdziemy iPhone 6s, który “zapuka” do nas już w październiku.
Do najnowszego telefonu z ugryzionym jabłkiem według The Wall Street Journal zostanie dodana funkcja znana nam z Watcha, czyli Force Touch. Jest to możliwość rozpoznawania siły nacisku ekranu.
Jako, że funkcja jest według mnie bardzo przydatna, mam nadzieje, że będzie dodana. Swoje miejsce znajdzie szybko w grach w dostepnych AppStore. Wyobrażacie sobie “wyścigówki” w których prędkość jazdy zależy od tego jak mocno naciśniemy pedał gazu, a w tym miejscu ekran? Mnie to bardzo ciekawi.
Kolor “złoto-różany”, zastąpi obecny złoty. Będzie takim “nowszym” złotym, dzięki któremu ludzie zobaczą, że ktoś ma 6s, tak jak w opisanym wyżej 5s. Wspomnicie moje słowa.