W sieci pojawiły się nowe informacje o kolejnej generacji iPhone’a SE. Plotki wskazują, że podstawowa wersja będzie miała tylko 64 GB pamięci.
To mało, biorąc pod uwagę, że żyjemy w czasach, gdy aplikacje zajmują coraz więcej miejsca, a zdjęcia i filmy 4K błyskawicznie zapełniają dostępną przestrzeń.
Dla porównania – większość producentów już dawno porzuciła tak małe pojemności. W telefonach ze średniej półki standardem jest minimum 128 GB. Nawet Apple w droższych modelach iPhone’ów zrezygnowało z wariantów 64 GB. Dlaczego więc w SE 4 wraca do mniejszej pamięci? Odpowiedź może być prosta – chodzi o cenę.
Jeśli wierzyć przeciekom, Apple przygotuje też wersję z 256 GB pamięci. Tylko że za nią trzeba będzie sporo dopłacić. Przy założeniu, że model z 64 GB będzie kosztował około 500 dolarów, wariant z większą pamięcią może sięgnąć nawet 600 dolarów. To spora różnica, zwłaszcza że mówimy o budżetowym modelu.
Za taką kwotę można kupić telefony innych firm, które oferują więcej – nie tylko większą pamięć, ale też lepszy aparat czy bardziej zaawansowane funkcje. Apple ma jednak swoje atuty. Nowy SE prawdopodobnie otrzyma wygląd podobny do iPhone’a 14, mocny procesor A16 Bionic i wsparcie dla sieci 5G. Zniknie też charakterystyczny przycisk Home, co dla niektórych użytkowników może być sporą zmianą.
iPhone SE od zawsze był propozycją dla osób, które chciały dołączyć do ekosystemu Apple bez wydawania fortuny na flagowy model. Teraz jednak firma może przestrzelić z ceną. Jeśli za podstawową wersję z 64 GB trzeba będzie zapłacić tyle, co za lepiej wyposażone telefony konkurencji, wielu klientów może się zastanowić nad zakupem.
Rynek budżetowych smartfonów jest coraz bardziej konkurencyjny. Producenci prześcigają się w dodawaniu nowych funkcji i ulepszaniu specyfikacji, utrzymując przy tym rozsądne ceny. Apple musi więc dobrze przemyśleć swoją strategię. Sama marka może nie wystarczyć, by przekonać klientów do zakupu telefonu z tak małą pamięcią.
Na potwierdzenie tych informacji musimy poczekać do oficjalnej premiery. Dopiero wtedy dowiemy się, czy plotki się sprawdzą i jak Apple wyceni poszczególne warianty. Jedno jest pewne – jeśli cena będzie zbyt wysoka, a pamięć zbyt mała, nowy SE może mieć problem ze znalezieniem nabywców, nawet wśród wiernych fanów marki.
Szczególnie że w podobnej cenie można znaleźć telefony z większą pamięcią i bardziej rozbudowanymi funkcjami. To sprawia, że potencjalni kupujący staną przed trudnym wyborem – czy warto dopłacać za markę Apple, czy może lepiej rozejrzeć się za innym urządzeniem?