Masz telefon. Działa, trochę muli, ale działa. Problem w tym, że z czasem Twój smartfon staje się magazynem niepotrzebnych śmieci – i nie mam tu na myśli zdjęć jedzenia z 2019 roku, tylko aplikacje.
Te, które kiedyś zainstalowałeś z ekscytacją i teraz już nawet nie pamiętasz, jak wyglądają ich ikony. Pora się ich pozbyć, zanim sam telefon zacznie krzyczeć „odinstaluj mnie, błagam”.
Zacznijmy od klasyki – aplikacje, których nie używasz. Jeśli nie jesteś w stanie przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz coś otworzyłeś, to znaczy, że to coś nie jest Ci potrzebne. Tak, mówimy o tej aplikacji do nauki języka szwedzkiego, którą zainstalowałeś po obejrzeniu jednego sezonu skandynawskiego serialu. Albo o skanerze QR, który użyłeś raz w sklepie spożywczym i już nigdy więcej.
Nieco bardziej podstępne są aplikacje, które działają na Twoje nerwy. Przykład? Aplikacja fitness, która codziennie pokazuje Ci wykresy Twojej bezczynności. Jeśli każda interakcja z nią wywołuje w Tobie coś między wstydem a niechęcią do życia, to chyba nie o to chodzi. Program, który ma pomagać, nie powinien działać jak cyfrowy wyrzut sumienia. Życie jest wystarczająco skomplikowane bez dodatkowego aplikacyjnego osądu.
Dalej mamy programy, które są mistrzami w pożeraniu czasu. Media społecznościowe, niekończące się wideo, mobilne gry – niby to forma relaksu, ale jakimś cudem okazuje się, że „na chwilę” trwało dwie godziny. Jeśli zaczynasz dzień od aplikacji i kończysz na niej, może warto ją usunąć, zanim zamienisz się w zombiaka z wirtualnym kciukiem w górze.
Są też aplikacje, które chcą wiedzieć o Tobie wszystko. Serio, dlaczego aplikacja do latarki potrzebuje dostępu do Twoich kontaktów? I czemu kalkulator żąda pozwolenia na przeglądanie plików? Jeśli coś wygląda podejrzanie, to prawdopodobnie jest podejrzane. Lepiej dmuchać na zimne i usunąć programy, które chcą grzebać w danych, które ich nie dotyczą.
Kolejna kategoria to aplikacje, które dublują to, co Twój telefon już potrafi. Masz trzy notatniki, cztery aplikacje pogodowe i dwa kalendarze? Wybierz najlepsze i pozbądź się reszty. Telefon to nie wystawa aplikacyjnych duplikatów.
I wreszcie – aplikacje testowe. Te, które zainstalowałeś „żeby sprawdzić” i nigdy więcej nie otworzyłeś. One nadal tam są. Zajmują miejsce, czasem działają w tle, zjadają dane i baterię, a Ty nawet o nich nie pamiętasz. Czas powiedzieć „do widzenia”.
Cały ten proces nie zajmuje długo. Ale efekty? Odczuwalne od razu. Smartfon działa szybciej, jest mniej chaotyczny, a Ty nie musisz się zastanawiać, czym właściwie jest ikonka w lewym dolnym rogu ekranu.