Apple przygotuje nową funkcję, która ma zmienić sposób, w jaki użytkownicy MacBooków będą korzystać z komputerów w trakcie podróży.
W macOS 16 – który zostanie oficjalnie zaprezentowany 9 czerwca 2025 roku podczas WWDC – pojawi się funkcja mająca złagodzić objawy choroby lokomocyjnej. Tak, Apple stwierdziło, że dobrze byłoby, gdyby człowiek nie musiał wybierać między produktywnością a spokojem żołądka.
Funkcja będzie działać na bardzo prostym mechanizmie: animowane punkty poruszające się zgodnie z ruchem urządzenia pojawią się na obrzeżach ekranu. Małe, subtelne, prawie niewidoczne. Ale wystarczająco wyraźne, by mózg mógł je zarejestrować i złagodzić konflikt między tym, co widzą oczy, a tym, co czuje ciało. Bo właśnie ten sensoryczny zgrzyt będzie główną przyczyną zawrotów głowy, mdłości i uczucia dezorientacji podczas korzystania z laptopa w ruchu.
To rozwiązanie zostało już zastosowane w iOS 18 na iPhonie i spotkało się z pozytywnym odbiorem. Teraz trafi również na MacBooki – co ma sens, bo coraz więcej osób korzysta z nich w podróży. Długi czas pracy na baterii, lekka konstrukcja, niezła wydajność – to wszystko zachęca do wyciągania laptopa z plecaka gdzieś pomiędzy Gdańskiem a Krakowem. Problem w tym, że ciało nie zawsze podąża za ambicją. I właśnie wtedy te animowane punkty mogą się przydać.
Funkcja nie będzie przeszkadzać w codziennej pracy – punkty nie będą zakłócać filmów, nie będą zakrywać tekstu ani rozpraszać uwagi. Pojawią się tylko na krawędziach ekranu i nie będą dominować nad treścią. Będą jak ciche wsparcie dla układu nerwowego, gdy ten zacznie się buntować przeciwko pracy w trzęsącym się wagonie.
Apple zapowie też możliwość regulacji działania tej opcji – użytkownicy będą mogli wybrać intensywność animacji, a być może nawet ich wygląd. Dzięki temu każdy będzie mógł dobrać ustawienia do własnej wrażliwości i preferencji. Nie jest to więc rozwiązanie „jedno dla wszystkich”, tylko coś, co da się dopasować – i to już brzmi rozsądnie.
Nie będzie to największa atrakcja WWDC 2025, nie będzie też powód do fanfar, ale to właśnie takie nieduże usprawnienia często zmieniają jakość pracy. Zamiast krzyczeć o innowacji, Apple po prostu zrobi coś, co może pomóc użytkownikom używać sprzętu w trudniejszych warunkach – bez konieczności późniejszego dochodzenia do siebie.
macOS 16 pojawi się oficjalnie po konferencji, a zanim trafi do wszystkich, będzie testowany w wersjach beta. Nie wiadomo jeszcze, czy ta funkcja znajdzie się od razu w pierwszym wydaniu, ale została już potwierdzona jako część nadchodzących zmian. Więc jeśli jesteś jedną z tych osób, które próbowały pracować na laptopie w samochodzie i skończyły z głową opartą o szybę, to może być coś, co ci się przyda. Albo przynajmniej sprawi, że nie będziesz już marzył o stacjonarnym komputerze na tylnej kanapie.