Jak już zapewne wiecie, Apple znowu postanowiło przesunąć rzeczy na obudowie i uznało, że pionowe kółeczka już się wszystkim znudziły.
Teraz mamy dostać poziomy pasek aparatu w iPhonie 17 Pro. Tak, poziomy. Jakby ktoś położył obiektywy i przykleił je taśmą przez cały tył telefonu. Czy to potrzebne? Nie. Czy to może być przydatne? O dziwo – tak.
Według przecieków (i nie mówimy tu o domysłach z forum dla fanów jabłek, tylko o informacjach od znanego informatora Majina Bu), niektórzy producenci akcesoriów już działają. Zamiast kolejnych przezroczystych plastykowych nakładek, które chroniły obiektywy i jednocześnie zbierały odciski palców, teraz szykują coś bardziej… nazwijmy to twórczego. Nakładki mają być dopasowane do paska i przy okazji wyglądać jak coś więcej niż fragment folii ochronnej z kiosku.
Takie osłony nie tylko mają chronić aparat, ale też go wyróżniać. Mówimy o kolorach, wzorach, tematach, a pewnie też o wersji ze sztuczną skórą, bo czemu nie. Całość przypomina trochę naklejki na tył telefonu, tylko że bardziej zorganizowane i zorientowane na konkretny element. Pasek aparatu staje się więc kolejnym miejscem, w którym ludzie mogą wyrażać siebie. Bo wiadomo – nic nie mówi o człowieku tyle, co jego wybór koloru nakładki na aparat.
Okej, ale czy to wszystko tylko dla wyglądu? Nie całkiem. Zmiana kształtu aparatu może przynieść praktyczne skutki. Dłuższy pasek oznacza więcej miejsca na czujniki, które nie będą już stłoczone jak sardynki w puszce. Lepsze rozmieszczenie komponentów może się przełożyć na stabilniejsze zdjęcia, dokładniejsze ustawianie ostrości i może nawet mniejsze nagrzewanie się całego modułu podczas nagrywania. To akurat sensowne – większa powierzchnia = więcej miejsca na odprowadzanie ciepła. Niby prosta sprawa, ale działa.
I jeszcze jedno – przez to, że aparat nie będzie już wystawał w jednym rogu jak guzik na plecaku, telefon może leżeć bardziej stabilnie na stole. Wiadomo, do tej pory korzystanie z telefonu bez etui to było ryzyko zawodowe – telefon kiwał się przy każdym dotknięciu. Teraz może będzie bardziej przewidywalny. Czyli coś dla tych, którzy nie chcą, żeby ich telefon przypominał chwiejący się stół w kawiarni.
Wracając do tych wszystkich pokrowców i dodatków – producenci widzą potencjał. iPhone od dawna był sprzętem, który personalizowało się głównie przez wybór etui. Teraz dostajemy dodatkową powierzchnię do ozdabiania. Ktoś pewnie zrobi limitowaną edycję z motywem galaktyki, a inny koleś wprowadzi wersję neonową. A wszystko to po to, żeby pasek aparatu przestał być tylko… paskiem.
Na razie nie wiadomo wszystkiego, bo Apple, jak zwykle, nic oficjalnie nie potwierdziło. Ale skoro branża akcesoriów już reaguje, to można założyć, że zmiana naprawdę się szykuje. I to nie tylko na poziomie kosmetycznym, ale też funkcjonalnym.