Żyjemy aktualnie w czasach, które dosłownie otaczają nas wszelkiego rodzaju technologicznymi zabawkami, które mają nam ułatwić życie.
Jednak w związku z tym faktem niejeden użytkownik zastanawia się, czy to ułatwienie naszego życia nie jest w jakimś stopniu odkupione utratą naszej prywatności. W końcu produkty, o których mowa, przeplatają się z różnymi czujnikami i czujnikami, które mają potencjał, aby dowiedzieć się wiele o otaczającym je środowisku – a co za tym idzie także o nas.
Pod koniec grudnia w internecie pojawiły się zdjęcia robota odkurzającego Roomba, przedstawiające dom osoby, która używała go do sprzątania i wywołały niemałe zamieszanie. Ale czy jest powód do paniki?
Na szczęście odpowiedź na to pytanie jest stosunkowo prosta – przynajmniej według kierownictwa firmy iRobot, która produkuje odkurzacze Roomba.
Zdjęcia widoczne powyżej, opublikowane po raz pierwszy przez MIT Technology Review, rzeczywiście pochodzą z odkurzacza, ale według producenta tylko z modelu testowego, do którego dostęp mają tylko pracownicy firmy, którzy muszą też zgodzić się na korzystanie z kamery odkurzacza, by spróbować poprawić jego funkcjonalność.
Za publikację zdjęć jest odpowiedzialny jeden z niezadowolonych pracowników firmy, który brał udział w testach. Zdaniem firmy odkurzacze przeznaczone dla zwykłych użytkowników nie wysyłają nigdzie nagrań z domu, więc ich użytkownicy nie muszą się martwić, że ich zdjęcia wyciekną do internetu i być może obnażą ich w niepochlebnych sytuacjach. Wszelkie zamieszanie i obawy o szpiegostwo są więc niepotrzebne.
Mimo wszystko, jeśli nie ufasz robotycznym odkurzaczom właśnie ze względu na możliwość szperania w kamerach, nie ma nic prostszego niż zakup odkurzaczy z nawigacją laserową, które co prawda potrafią w pewnym stopniu tworzyć modele 3D pomieszczeń poprzez swoje czujniki, ale to ostatecznie wszystko, do czego są zdolne.
A Wy co o tym myślicie? Dajcie znać w komentarzach.