W świecie projektorów znalezienie sprzętu, który zadowoli zarówno kinomaniaków, jak i osoby potrzebujące go do prezentacji, to niezła łamigłówka.
Ostatnio wpadł w nasze ręce projektor ETOE E3 Pro – i muszę przyznać, że całkiem pozytywnie nas zaskoczył. Szczególnie, że jego obecna cena (nieco ponad 750 złotych) jest całkiem atrakcyjna.
Pierwsze wrażenie? ETOE E3 Pro wygląda naprawdę solidnie. Producent postawił na matowe tworzywo, które nie tylko świetnie się prezentuje, ale też nie zbiera odcisków palców – co jest sporym plusem przy częstym przenoszeniu sprzętu.
Kształt też przemyślany – zaokrąglone krawędzie sprawiają, że projektor nie straszy kanciastym wyglądem, a wręcz przeciwnie – może stanowić całkiem niezły element wystroju pokoju czy biura.
Z przodu mamy porządną soczewkę, są też kratki wentylacyjne, które faktycznie robią niezłą robotę w odprowadzaniu ciepła.
Na górze znajdziemy podstawowe przyciski – przydatne, gdy pilot, który oczywiście jest w zestawie zawieruszy się między poduszkami na kanapie.
Jeśli chodzi o możliwości techniczne, jest naprawdę nieźle. Rozdzielczość Full HD 1080p to standard, ale miłym zaskoczeniem jest obsługa treści 4K.
W praktyce oznacza to, że nawet przy oglądaniu materiałów w wysokiej rozdzielczości obraz pozostaje ostry i szczegółowy. Jasność 600 lumenów ANSI może nie powala, ale w lekko przyciemnionym pokoju radzi sobie całkiem przyzwoicie.
Kontrast 3000:1 wypada przyzwoicie – czarne są faktycznie czarne, a nie szarawe, co często jest bolączką tańszych projektorów.
Sercem urządzenia jest procesor Amlogic S905, wspierany przez 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci na system i aplikacje. Działa na nim Android TV 11.0, co w praktyce oznacza dostęp do wszystkich popularnych serwisów streamingowych – od Netflixa, przez HBO Max, po Disney+ i YouTube’a.
To spory plus, bo nie trzeba kombinować z dodatkowymi przystawkami czy kablami – wszystko mamy pod ręką. Wbudowany Chromecast to kolejne ułatwienie – można błyskawicznie przerzucić obraz ze smartfona czy laptopa.
Sterowanie głosowe przez Asystenta Google działa zaskakująco sprawnie. Wystarczy powiedzieć “Hej Google, włącz Netflix” albo “znajdź jakąś komedię” i voilà – projektor wykonuje polecenie. Dołączony pilot (co widzicie powyżej) też jest przemyślany – ma dedykowane przyciski do najpopularniejszych aplikacji i działa zarówno przez Bluetooth, jak i podczerwień, więc nie trzeba się gimnastykować z celowaniem.
Jeśli chodzi o możliwości podłączenia innych urządzeń, jest całkiem nieźle. HDMI 2.0 pozwala podpiąć konsolę czy laptop, przez USB podłączymy pendrive’a lub dysk, a wyjście audio przyda się do podłączenia porządnego systemu audio (choć wbudowane głośniki 2x10W radzą sobie całkiem nieźle w średniej wielkości pokoju). Wi-Fi działa w obu pasmach (2.4G i 5G), co docenią osoby streamujące dużo treści online.
Co nas szczególnie ujęło, to automatyczny autofokus i korekcja trapezu. Koniec z frustrującym ustawianiem obrazu – projektor sam dostosowuje ostrość i geometrię obrazu. HDR naprawdę robi robotę – kolory są żywe i naturalne, nie przesadzone jak w niektórych konkurencyjnych modelach. Lampa LED ma wytrzymać 30 000 godzin, co przy codziennym 4-godzinnym użytkowaniu daje jakieś 20 lat działania. Imponujące!
System audio też jest przemyślany. Dwa głośniki po 10W każdy może nie zastąpią kina domowego, ale do codziennego użytku w zupełności wystarczą. Szczególnie, że można wybierać między różnymi trybami dźwięku – innym do filmów, innym do muzyki czy gier.
Podsumowując – za nieco ponad 750 złotych dostajemy naprawdę uniwersalny sprzęt. Jasne, nie jest to projektor klasy premium za kilka tysięcy, ale stosunek możliwości do ceny wypada bardzo korzystnie. Sprawdzi się zarówno podczas wieczornego seansu filmowego, jak i przy prezentacji w małej sali konferencyjnej.
Jeśli szukacie pierwszego projektora albo budżetowego rozwiązania do domowego kina, ETOE E3 Pro wart jest rozważenia. Link do opisywanego przez nas produktu, a także jeszcze więcej informacji znajdziecie na tej stronie. Gorąco polecamy!