Nie wiem, kto potrzebował tego usłyszeć, ale… ludzie zaczęli naprawdę kupować komputery Mac. I nie, to nie jest żart. To nie chwilowa moda.
To liczby, statystyki i fakty. Apple nie musi już nikogo przekonywać – ich sprzęt i tak schodzi z półek szybciej niż świeże bułki w piekarni z darmową kawą.
Wzrost sprzedaży komputerów Mac nie wydarzył się przez przypadek. Apple wrzuciło wyższy bieg dzięki swoim nowym procesorom – Apple Silicon. Modele M1, M2 i teraz M3 sprawiły, że komputery Mac stały się bardziej wydajne, a jednocześnie energooszczędne. O co chodzi? Krótko mówiąc – MacBook Air potrafi działać godzinami bez ładowarki, a przy tym nie zachowuje się jak mikrofalówka pod obciążeniem. Jest cichy, szybki i nie gotuje użytkownika przy pracy.

Ludzie zauważyli, że ten sprzęt po prostu działa. System macOS nie zawiesza się co trzecie kliknięcie. Nie wyskakuje okno z aktualizacją w trakcie prezentacji, nie sypie błędami, nie każe wgrywać sterowników jak w 2005. Komputery Apple są też objęte długim wsparciem, więc nawet po kilku latach można dostać aktualizację systemu, a nie błagalne komunikaty o zakupie nowego laptopa.
W dodatku Mac nie jest już komputerem tylko dla montażysty z tatuażem w stylu „live laugh LUTs”. Coraz częściej wybierają go osoby pracujące zdalnie, studenci, nauczyciele, a nawet księgowi – tacy zwykli ludzie, którzy wcześniej nie podchodzili do sprzętu Apple, bo uważali go za zbyt „specjalistyczny” albo po prostu za drogi. A teraz? Teraz MacBook Air z procesorem M2 to sprzęt, który spokojnie radzi sobie z codzienną pracą biurową, nauką, a nawet z bardziej wymagającymi zadaniami.
Nie zapominajmy o tym, jak dobrze Apple ogarnęło cały swój ekosystem. Jeśli masz iPhone’a, Apple Watcha, a teraz kupujesz Maca – to wszystko działa razem jak dobrze zgrana kapela. Możesz skopiować tekst na telefonie i wkleić go na Macu. Pliki prześlesz jednym kliknięciem przez AirDrop. A zdjęcia z iPhone’a są dostępne od razu w aplikacji Zdjęcia. Tak, brzmi to jak coś oczywistego, ale w świecie technologii to nadal rzadkość.
Wzrost sprzedaży Maców potwierdzają dane. Apple notuje większe udziały w rynku komputerów osobistych w wielu krajach. W niektórych regionach sprzedaż wzrosła nawet o kilkadziesiąt procent. MacBooki Air i MacBooki Pro z nowymi procesorami to obecnie jedne z najchętniej kupowanych laptopów. I to nie tylko przez grafików czy deweloperów – ale też przez ludzi, którzy po prostu potrzebują niezawodnego komputera na lata.
Warto też wspomnieć o trwałości sprzętu. Obudowa z aluminium, długa żywotność baterii, niewielka awaryjność – to wszystko przekłada się na to, że po kilku latach MacBook nadal działa płynnie, a jego wartość na rynku wtórnym nie spada tak szybko, jak w przypadku innych marek. Kupujesz raz, a nie co dwa lata, bo „coś znowu przestało działać”.
A co z programami? Kiedyś problem, teraz już nie. Pakiety biurowe, edytory, programy do wideokonferencji, narzędzia dla firm – wszystko działa bez zarzutu. MacOS wspiera większość potrzebnych aplikacji, a twórcy oprogramowania nie traktują już użytkowników Maca jak hobbystów z marginesu rynku.
Na koniec – to nie magia. To po prostu wynik serii konkretnych decyzji i zmian. Apple zrobiło swoje, użytkownicy zagłosowali portfelem, a teraz komputer Mac staje się realną alternatywą dla osób, które wcześniej nawet nie rozważały takiej opcji.