Widziałeś kiedyś, ile prądu zżera TikTok? Niedawno wpadł mi w ręce raport firmy Greenly i szczerze – liczby robią wrażenie.
Okazuje się, że nasze niewinne scrollowanie przez TikToka ma całkiem spory wpływ na środowisko.
Wyobraź sobie, że samo korzystanie z TikToka w USA i Wielkiej Brytanii generuje rocznie tyle CO2, co spalenie 7,6 miliona ton węgla. To więcej niż Snapchat i dawny Twitter razem wzięte. Co ciekawe, TikTok bije na głowę nawet Instagrama, choć ma od niego dwa razy mniej użytkowników.
W skali światowej sprawa wygląda jeszcze poważniej. TikTok odpowiada za emisję około 50 milionów ton CO2 rocznie. Żeby to jakoś zobrazować – to tyle, ile produkuje cały kraj wielkości Grecji. Szalone, prawda?
Skąd się to bierze? No cóż, spędzamy na TikToku mnóstwo czasu. Średnio prawie 46 minut dziennie – to o kwadrans więcej niż na Instagramie. Każde przewinięcie, każdy lajk, każdy komentarz – to wszystko wymaga energii. Serwery pracują pełną parą, żeby pokazać ci kolejny śmieszny filmik czy najnowszy trend.
Policzyli nawet, że jeden użytkownik TikToka “produkuje” rocznie około 48,5 kg CO2. To tak, jakbyś przejechał samochodem 200 kilometrów. Dla porównania, YouTube to jakieś 164 kilometry, a Instagram – 133.
TikTok nie siedzi z założonymi rękami. Wystartowali z projektem o nazwie Project Clover – chcą być neutralni dla środowiska do 2030 roku. Na początek otworzyli centrum danych w Norwegii, które działa tylko na zielonej energii. To dobry start, ale do celu jeszcze daleko.
Co ty możesz z tym zrobić? Na przykład ograniczyć czas spędzany w apce. Albo oglądać filmiki w niższej jakości – serio, nie zawsze potrzebujesz HD. Możesz też zwracać uwagę na to, ile prądu zużywa twój telefon czy tablet.
Wiesz, nie chodzi o to, żeby teraz całkiem rzucić social media. Ale warto wiedzieć, że za każdym razem, gdy odpalasz TikToka, gdzieś tam serwery zużywają energię i produkują CO2. To jak z jazdą samochodem – czasem warto przejść się piechotą albo wsiąść na rower. W przypadku TikToka może wystarczy czasem po prostu zamknąć aplikację i wyjść na spacer?
To wszystko pokazuje większy problem – nasze codzienne, cyfrowe nawyki mają realny wpływ na środowisko. Może warto czasem zastanowić się, czy naprawdę potrzebujemy oglądać kolejne dwie godziny śmiesznych kotków?