Jeszcze niedawno wyścig na watowanie ładowarek przyprawiał o zawrót głowy. Niektórzy producenci obiecywali naładowanie telefonu w kilka minut, używając ładowarek o mocy 200, a nawet 300 watów.
Koniec 2024 roku przyniósł jednak zaskakującą zmianę – firmy zaczęły świadomie spowalniać ładowanie. Powód? Troska o żywotność baterii naszych telefonów.
Szybkie ładowanie ma swoją cenę
Kiedy podłączamy telefon do super-szybkiej ładowarki, bateria mocno się nagrzewa. Wysoka temperatura to prawdziwy wróg akumulatorów – znacząco skraca ich żywotność. Weźmy na przykład najnowszy model Oppo Find X8 Pro. Na papierze obsługuje ładowanie mocą 80 watów, ale producent celowo ograniczył ją do 40 watów. Przez to telefon ładuje się około 50 minut, podczas gdy jego poprzednik potrzebował na to niecałe pół godziny.
Nawet flagowy Samsung Galaxy S24 Ultra, korzystający z ładowania 45-watowego, podczas tego procesu nagrzewa się do 39 stopni Celsjusza. To naprawdę dużo – w takiej temperaturze bateria szybciej się zużywa. Dla porównania, Oppo Find X8 Pro utrzymuje temperaturę na poziomie 35,7 stopni, co już robi sporą różnicę dla trwałości baterii.
Sprytne rozwiązania zamiast surowej mocy
Zamiast ślepo zwiększać moc ładowania, producenci stawiają na inteligentne systemy. Na przykład Find X8 Pro ma czujniki temperatury, które dostosowują moc ładowania w czasie rzeczywistym. Jeśli telefon zaczyna się przegrzewać, system automatycznie przyhamuje. Dzięki temu możemy naładować baterię do 75% w 35 minut, utrzymując bezpieczną temperaturę około 36 stopni.
Jak samemu zadbać o baterię?
Jest kilka prostych sposobów, żeby przedłużyć życie baterii w naszym telefonie:
- Nie ładujmy telefonu do pełna za każdym razem. Optymalnie jest zatrzymać się na 80%.
- Unikajmy ładowania w wysokiej temperaturze. Zostawienie telefonu do ładowania na parapecie w słoneczny dzień czy obok kaloryfera to kiepski pomysł.
- Używajmy porządnych ładowarek. Warto wybierać te z certyfikatem Apple i ze standardem USB Power Delivery PPS – to gwarancja bezpiecznego ładowania.
Co to oznacza dla zwykłego użytkownika?
Może się wydawać, że wolniejsze ładowanie to krok wstecz. W rzeczywistości to rozsądny kompromis – lepiej poczekać kilka minut dłużej, niż za rok czy dwa zmagać się z baterią, która ledwo trzyma pół dnia. Find X8 Pro pokazuje, że można to zrobić z głową – do 75% naładujemy go w pół godziny, ale bez ryzyka uszkodzenia baterii przez przegrzanie.
Wygląda na to, że era szaleńczego wyścigu na coraz szybsze ładowanie dobiega końca. Zamiast tego producenci skupiają się na tym, żeby nasze telefony służyły nam jak najdłużej. I szczerze mówiąc, trudno się z takim podejściem nie zgodzić.