Zbliżają się dni, w które asfalt topi się pod butami, klimatyzatory jęczą jak zmęczone muły, a Ty zostawiasz swój telefon na siedzeniu samochodu, bo… czemu nie, prawda?
No więc – oto jesteś, z kolejnym problemem, który był do przewidzenia. Apple i Samsung uprzejmie (czyt. desperacko) próbują dotrzeć do użytkowników z prostym komunikatem: jeśli telefon się przegrzeje, możesz pożegnać się z jego żywotnością. Bateria nie lubi sauny. Procesor też nie.
Telefony też mają swoje granice – termiczne
Zarówno iPhone’y, jak i telefony Samsunga nie są odporne na wszystko. Apple przypomina, że iPhone ma działać w temperaturach od 0 do 35 stopni Celsjusza. Wszystko powyżej to już niekomfortowy dla niego klimat. A że baterie litowo-jonowe nie są fanami gorąca – kontakt z upałem może skrócić ich żywotność. Przegrzewanie to nie tylko gorsza wydajność, ale też realna utrata trwałości.
Samsung podchodzi do tematu z innej strony – kiedy temperatura wzrasta, telefon sam zaczyna ograniczać funkcje, żeby nie zamienić się w grilla. Niektóre rzeczy przestają działać, ale połączenie alarmowe wciąż będzie możliwe. Czyli możesz zadzwonić po pomoc, gdy Twój telefon się zagotuje, a Ty razem z nim.
Dlaczego Twój telefon się gotuje?
Z jednej strony – słońce. Z drugiej – Ty i Twoje potrzeby, czyli gry 3D, GPS, wideorozmowy, przeglądanie TikToka przez 2 godziny pod rząd. Albo jeszcze lepiej – wszystko naraz, w aucie zaparkowanym w pełnym słońcu. Świetny plan. Procesor nie daje rady, a ciepło nie ma jak uciec. I zanim się zorientujesz, telefon pokazuje komunikat o przegrzaniu, a Ty zastanawiasz się, czy przypadkiem nie zainstalowałeś aplikacji mikrofalowej.
Jak nie ugotować telefonu?
Nie trzeba być inżynierem NASA, żeby ogarnąć kilka prostych kroków. Oto rzeczy, które nie wymagają doktoratu z fizyki, a mogą uratować Twój sprzęt:
- Nie zostawiaj telefonu w aucie. Nawet przez chwilę. Tak, nawet w cieniu.
- Nie używaj aplikacji, które „mielą” procesor w upale. Gierki poczekają.
- Włącz tryb oszczędzania energii. Telefon będzie pracował spokojniej.
- Nie przykrywaj telefonu – ani kocem, ani torbą, ani swoim zmęczonym ciałem na leżaku.
- Jeśli telefon się grzeje, przestań go używać. Serio. On też chce przerwy.
- Jeśli już dojdzie do przegrzania, system sam da Ci znać. Na ekranie pojawi się komunikat, a niektóre funkcje się wyłączą. Nie panikuj.
- Odłóż telefon w cień, nie próbuj go chłodzić lodem (to też się zdarza, nie pytaj). Po kilku minutach powinien wrócić do normy.
Co ryzykujesz?
Poza tym, że telefon zacznie działać jak w zwolnionym tempie, ryzykujesz trwałe uszkodzenie baterii. A potem się zaczyna – krótszy czas pracy, niestabilność systemu, losowe wyłączanie się telefonu. Bateria litowo-jonowa nie jest wieczna, ale możesz jej nie przyspieszać końca.
Smartfony nie są przystosowane do tropików. To nie wielbłądy, nie znoszą gorąca. I nie mają parasola. Dbanie o nie w czasie upałów to nie luksus – to jedyny sposób, by nie musieć kupować nowego telefonu zanim lato się skończy.