Zdarzenie, które miało miejsce niedawno w San Mateo w Kalifornii, wydaje się być jak scenariusz filmu akcji, ale jest rzeczywistością.
70-letnia kobieta, kierowca Tesli Model X z niewyjaśnionych okolicznościach straciła panowanie nad samochodem i wpadła na teren prywatnej posesji, wykonując przy tym niezwykłą ewolucję w powietrzu.
Samochód, przemieszczając się z dużą prędkością, najpierw uderzył w krawężnik, po czym przejechał przez ogród i podjazd, uderzając w dwa zaparkowane tam pojazdy. Następnie, w wyniku zderzenia z płotem, został wyrzucony w powietrze na imponującą wysokość 15 metrów, przelatując nad basenem i kończąc swój lot w kuchni domu.
Na miejscu pasażera znajdowała się 40-letnia córka kierującej, która również wyszła z tego niecodziennego wypadku bez szwanku. Co istotne, w momencie zdarzenia, dom był pusty – jego właściciel wyjechał na urlop. To szczęśliwy zbieg okoliczności, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń i potencjalne ryzyko dla życia i zdrowia osób trzecich.
Policja, która przybyła na miejsce zdarzenia, potwierdziła niecodzienne okoliczności wypadku. Z ich wstępnych ustaleń wynika, że samochód nie był w trybie jazdy autonomicznej – kierująca najwyraźniej straciła kontrolę nad pojazdem. Cała sytuacja budzi wiele pytań, szczególnie w kontekście bezpieczeństwa i technologii stosowanych w nowoczesnych samochodach.
Raport policyjny szczegółowo opisuje trasę, jaką przebył pojazd przed zatrzymaniem się w kuchni. Uderzenie w krawężnik, przejazd przez ogród, zderzenie z zaparkowanymi samochodami, przejście przez płot i ostateczny lot nad basenem – to sekwencja wydarzeń, która zdumiewa swoją dramaturgią. To, co się wydarzyło, to rzadki przypadek, który przypomina o tym, że nawet najnowocześniejsze technologie nie są w stanie wyeliminować ryzyka nieprzewidzianych zdarzeń na drodze.
Świadkowie zdarzenia relacjonują, że widzieli, jak Tesla nagle zwolniła, zatrzymała się, a następnie gwałtownie przyspieszyła. To wskazuje na możliwość jakiegoś błędu technicznego lub błędu ludzkiego. Policja nadal bada okoliczności zdarzenia, aby ustalić dokładną przyczynę utraty kontroli nad pojazdem.
Ten incydent rzuca światło na kwestie bezpieczeństwa w kontekście rosnącej popularności samochodów elektrycznych i autonomicznych. Tesla, jako lider w branży pojazdów elektrycznych, jest często pod lupą, gdy chodzi o bezpieczeństwo i niezawodność swoich pojazdów. Wypadki takie jak ten w San Mateo skłaniają do refleksji nad przyszłością motoryzacji i wyzwaniami, które stoją przed producentami samochodów w kontekście bezpieczeństwa.
Na szczęście w tym przypadku, zarówno kierująca, jak i jej córka, wyszły z wypadku bez obrażeń, co można uznać za prawdziwy cud. Jednak zniszczenia materialne są znaczące, a całe zdarzenie pozostawia wiele pytań dotyczących przyszłości technologii motoryzacyjnych oraz bezpieczeństwa na drogach.