Osobiście nie interesuje się myszkami dla graczy i do niedawna korzystałem wyłącznie z bezprzewodowej myszki Microsoftu, ale przed świętami postanowiłem sprawdzić, jak działa myszka dla graczy, dzięki czemu dotarł do mnie produkt firmy Tracer ? Game Zone Oblivion.
Ktoś może pomyśleć, że robię krok wstecz, przecież cały czas miałem bezprzewodową myszkę, a teraz wracam do przewodowej. Początkowo też tak myślałem, ale po paru dniach zauważyłem, że bardziej odpowiada mi gryzoń na kablu. Nie ma to związku z corocznym kupowaniem jednej baterii, bo to najmniejszy z problemów. Bardziej martwiłem się o to, żeby nie zgubić wtyka na USB, pozwalającego myszce współpracować z laptopem. Mając sprzęt na kablu, nie muszę się martwić o obydwie sytuacje.
Podoba mi się to, że jednym z materiałów budulcowych jest gumowany plastik, ponieważ myszka idealnie przylega do dłoni, a dostęp do wszystkich przycisków jest natychmiastowy. Producent pomyślał nawet o odpowiednim zabezpieczeniu kabla USB, więc jest on pleciony, a wtyk chroni gruba warstwa plastiku.
Spód również jest plastikowy i pozwala na korzystanie z myszki na dowolnej płaszczyźnie, nie ma znaczenia czy jest to podkładka, czy blat biurka. Na obydwu powierzchniach Oblivion będzie zachowywać się tak samo. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zaprogramować przyciski, ale ja nie mogłem tego zrobić, bo korzystam z Chromebooka, a nie laptopa z Windows.
Byłem sceptycznie nastawiony do podświetlenia tego typu produktów, ponieważ uważałem to za festyniarskie podejście do produktu i zbędny bajer. Nie mogę tego powiedzieć o myszce Tracer, ponieważ podświetlenie jest subtelne i dodatkowo miga. Początkowo myślałem, że świeci się tylko na czerwono, ale jeden z przycisków pozwala na zmianę koloru, a wtedy do wyboru mamy niebieski, zielony i różowy. Kolory to kolejna konfigurowalna część myszki, ale trzeba mieć do tego przedsięwzięcia dedykowaną aplikację producenta dostępną wyłącznie na Windowsa.
Zastosowany kabel jest gruby i długi (170 cm), jednak ja nie używałem go na jego pełnej długości, ponieważ nie czułem takiej potrzeby. Nie mam wątpliwości, że kabel wytrzyma wiele godzin grania, ale z drugiej strony wydaje się sztywny, co może mieć negatywny wpływ na rozgrywkę. Mnie osobiście nie krępował ruchów, ale pewnie znajdą się osoby, które będą na niego narzekać.
Gryzoń został stworzony z myślą o praworęcznych użytkownikach, więc leworęczni w ogóle go nie obsłużą. Jak już wspominałem, mycha idealnie dopasowuje się do dłoni użytkownika, a boczne przyciski (odpowiadające za wstecz i do przodu podczas korzystania z przeglądarki internetowej) idealnie lądują pod kciukiem. Używałem jej wiele godzin podczas przeglądania internetu i grania i ani razu nie czułem dyskomfortu.
Podsumowanie
Do momentu przetestowania myszki dla graczy na własnej skórze ciężko było mi się wypowiedzieć na jej temat. Na szczęście niedawno nadarzyła się taka okazja, a produkt Tracera to na pewno nie Roccat, SteelSeries, czy Razer. Nie zmienia to faktu, że wg mnie to najlepszy produkt do rozpoczęcia przygody z gryzoniami dla graczy. Wszystko za sprawą niskiej ceny, świetnego wykonania, dedykowanego oprogramowania i komfortu użytkowania.