Minął miesiąc odkąd korzystam z Xiaomi Mi 5s, ale Chińczycy nie słyną ze swoich flagowych produktów, prawdziwą siłę pokazują w momencie zapowiedzi lub rozpoczęcia sprzedaży budżetowców. Jeden z nich jest już dostępny w naszym kraju, mowa o Redmi 4A.
Wydaje mi się, że w naszym kraju 4A zdobędzie rzeszę zwolenników, wszystko za sprawą bardzo niskiej ceny wynoszącej 599 zł. W tej cenie otrzymamy sprzęt z 5 – calowym wyświetlaczem 720p i pojemną baterią (3120 mAh) pozwalającą na długie przeglądanie witryn internetowych i portali społecznościowych.
Producent postawił na 64-bitowy układ scalony Snapdragon 430, układ graficzny Adreno 308 i 2GB pamięci operacyjnej, a także funkcjonalne oprogramowanie MIUI 8 (być może zrobię jego recenzje na podstawie użytkowania Mi 5s). Domyślnie przyszły właściciel ma 16GB pamięci wewnętrznej, ale można ją rozszerzyć za pomocą kart microSD o pojemności 128GB.
Nie zapomniano również o aparacie z szerokokątnym obiektywem i nagrywaniem wideo w Full HD. Osobiście nie spodziewałbym się po nim świetniej jakości zdjęć i nagrań, ale aparat przyda się do okazjonalnego strzelania fotki lub nagrania wideo.
Najważniejsze, że Redmi 4A z polskiej dystrybucji wspiera LTE (pasma 800 i 1800 mHz). Właśnie jednej z nich brakuje w sprzęcie z Chin i możecie mieć wtedy problemy z łącznością LTE w mniejszych aglomeracjach. Na szczęście europejski wariant nie będzie miał tego problemu.
Xiaomi Redmi 4A możecie kupić w sklepach RTV euro AGD, x-kom, Komputronik, Morele.net i emag.pl.