youtube

YouTube testuje sztuczną inteligencję w wyszukiwarce

YouTube, jak typowy nadgorliwy student sztucznej inteligencji, znowu kombinuje, jak zaoszczędzić użytkownikom kilka kliknięć życia.

Tym razem eksperymentują z funkcją, która pokazuje wybrane fragmenty filmów bez potrzeby odpalania całego wideo. Nowa zabawka jest dostępna tylko dla użytkowników Premium i – niespodzianka – póki co tylko po angielsku.

Cały pomysł polega na tym, że kiedy wpiszesz w wyszukiwarkę coś typu „najlepsze słuchawki z redukcją szumów” albo „muzea w San Francisco”, YouTube nie zasypie cię tradycyjnymi miniaturkami pełnych filmów. Zamiast tego, algorytm spróbuje znaleźć konkretne fragmenty, które najlepiej pasują do tego, czego szukasz. Dzięki temu masz zobaczyć coś konkretnego od razu, bez przedzierania się przez pięciominutowe wprowadzenia, sponsorowane segmenty i tradycyjne „hej, co słychać, dzisiaj pogadamy o…”.

YouTube testuje sztuczną inteligencję w wyszukiwarce ciekawostki zmiany YouTube, youtube premium, Youtube, wyszukiwarka YouTube, wyniki wyszukiwania, testy YouTube, sztuczna inteligencja, nowe funkcje YouTube, algorytm YouTube, AI YouTube YouTube, jak typowy nadgorliwy student sztucznej inteligencji, znowu kombinuje, jak zaoszczędzić użytkownikom kilka kliknięć życia. YouTube

W odróżnieniu od patentu Google o nazwie AI Overviews, który streszcza strony internetowe w wynikach wyszukiwania, YouTube nie będzie skracał filmów. Nie usiądziesz do ładnie podsumowanej wersji – dostaniesz po prostu wycinki, które ich zdaniem najlepiej odpowiadają twojemu pytaniu. I teraz najfajniejsze: nikt nie wie, jak ta sztuczna inteligencja wybiera fragmenty. Czy to liczba łapek w górę? Średni czas oglądania? Kto wie. Twórcy mogą tylko zgadywać, na co warto postawić, żeby ich materiały też znalazły się w tych nowych wynikach.

W tej chwili testy są mocno ograniczone. Działają tylko dla wybranych użytkowników i tylko na bardzo konkretnych rodzajach zapytań. Na przykład lokalne rekomendacje albo opinie o produktach. O szukaniu teorii względności lub przepisów na lasagne na razie możesz zapomnieć. I, tak, wszystko musi być wpisane po angielsku.

Zmiana sposobu wyszukiwania treści prawdopodobnie odbije się na wielu rzeczach. Jeśli użytkownicy będą konsumować tylko wybrane fragmenty, twórcy mogą zauważyć spadek czasu oglądania pełnych filmów. Co za tym idzie – wpływy z reklam mogą trochę posmutnieć. Być może pojawi się też nowa moda na montowanie filmów z myślą o algorytmach AI, zamiast o ludziach. Bo przecież wszystko lepiej smakuje, jak jest krojone pod roboty, prawda?

Na razie za wcześnie na większe wnioski. YouTube bada grunt, patrzy, czy nowy pomysł w ogóle złapie użytkowników za serce, czy raczej za gardło. Twórcy i widzowie muszą uzbroić się w cierpliwość i obserwować, jak ta maszyna będzie dalej śmigać.

Udostępnij
Facebook
Twitter
E-Mail
Dołącz do nas
Czytaj również
Polecamy
Scroll to Top