“Nic już nie ma sensu”, “Nie mogę żyć bez TikToka”, “Zabierzcie mnie stąd” – takie dramatyczne telefony odbierają teraz amerykańscy operatorzy numeru alarmowego 911.
Jak czytamy w internecie młodzi ludzie w USA masowo dzwonią po pomoc, bo… stracili dostęp do swojej ulubionej aplikacji.
Na amerykańskim TikToku zapadła cisza – pisaliśmy o tym dziś rano. Aplikacja zniknęła ze sklepów, a istniejące konta przestały działać. Powód? Rząd USA uznał, że chińska aplikacja stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa. Chodzi o dane użytkowników, które według władz mogą trafiać prosto do Pekinu.
Właściciel TikToka, firma ByteDance, do ostatniej chwili próbowała ratować sytuację. Na stole leżała nawet propozycja sprzedaży aplikacji amerykańskiej firmie. Nic z tego nie wyszło. Teraz miliony młodych Amerykanów muszą radzić sobie bez swojego cyfrowego narkotyku.
Nastolatkowie w USA wpadły w prawdziwą panikę.
“Wczoraj odebrałam 23 telefony od płaczących dzieciaków” – mówi Lisa, operatorka 911 z Teksasu. “Niektórzy krzyczą, grożą, że sobie coś zrobią. To jest straszne”.
Na forach internetowych wrze.
“Straciłam 2 miliony followersów i cały dochód” – żali się 17-letnia Sarah z Kalifornii. “Co ja teraz zrobię? TikTok był moim życiem!”. Takich historii są tysiące.
Psychologowie nie są zaskoczeni.
“Te dzieciaki spędzały na TikToku po 6-8 godzin dziennie. To jest klasyczny zespół odstawienia” – tłumaczy dr James Harper. “Problem w tym, że blokują linię ratunkową osobom, które naprawdę potrzebują pomocy”.
Służby są bezradne. W samym Chicago w ciągu pierwszego weekendu po zakazie odnotowano ponad 500 telefonów od zrozpaczonych tiktokerów. Policja zapowiada kary dla najbardziej uporczywych dzwoniących.
Co ciekawe, na zakazie korzystają inne platformy. Instagram przeżywa oblężenie, rośnie popularność Threads. Plotki mówią nawet o powrocie Vines. Ale dla zatwardziałych fanów TikToka to słabe pocieszenie.
“To jak zamiana Porsche na rower” – komentuje 16-letni Kevin z Nowego Jorku. “Inne apki są nudne i staroświeckie. Nie da się tam robić takich rzeczy jak na TikToku”.
Na razie nie widać szans na zmianę sytuacji. ByteDance wciąż rozmawia z amerykańskim rządem, ale obie strony tkwią w martwym punkcie. Dla milionów amerykańskich nastolatków oznacza to jedno – muszą nauczyć się żyć w świecie bez TikToka.
“To jest jak koniec świata” – mówi 15-letnia Emma z Miami. “Nie wiem, co ze sobą zrobić. Scrollowanie TikToka było pierwszą i ostatnią rzeczą, jaką robiłam każdego dnia”.
Tymczasem operatorzy 911 mają pełne ręce roboty. “Proszę, przestańcie dzwonić w sprawie TikToka” – apeluje nowojorska policja. “Numer alarmowy jest dla osób w prawdziwym niebezpieczeństwie”.
Czy młodzi Amerykanie posłuchają? Na razie nic na to nie wskazuje. Dla wielu z nich życie bez TikToka wydaje się większym dramatem niż prawdziwe problemy.
A co wy o tym sądzicie? Dajcie koniecznie znać w komentarzach!