Ostatnio zdjęcia do recenzji robię 6-letnim aparatem Sony, który jak na razie daje sobie radę, ale wiem, że prędzej, czy później przyjdzie czas na jego zmianę. Jedną z ciekawszych alternatyw może być wydany niedawno bezlusterkowiec YI M1.
Aparat Chińskiego producenta jest dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych (czarny i srebrny) i można kupić go w dwóch zestawach. W jednym są dwa obiektywy, a drugi ma tylko jeden. Pierwszy z nich ma światło do f/3.5 – 5.6, autofocus, ręczne nastawianie ostrości, a kąty widzenia wynoszą od 30,3 do 84,1 stopnia.
Drugi obiektyw jest jaśniejszy (f/1.8) i również ma automatyczne ostrzenie zdjęć, poza tym lepiej nada się do zdjęć typu macro, a jego obiektyw składa się z aż sześciu części. Nie zabrakło również miejsca na dotykowy ekran, który pełni również rolę wizjera i baterii o pojemności 900mAh.
Zdjęcia można przechowywać na kartach SD, ale nie ma ich w zestawie z aparatem. Zamiast nich można spodziewać się dwóch obiektywów lub jednego (w zależności od zestawu), kabel USB do ładowania i wymiany danych, zabezpieczenia dla obiektywu/ów, zasilacz, bateria i instrukcja obsługi w języku angielskim.
Cena z jednym obiektywem (f/3.5 – 5.6) wynosi obecnie 499$ (1940 zł bez podatku/cła), a za aparat z dwoma obiektywami trzeba zapłacić 699$ (2715 zł bez podatku/cła). Aparat można być tutaj.
