Apple znowu zrobiło to, co robi najlepiej – przypomniało ludziom, że technologia się starzeje szybciej niż mleko w upale.
Tym razem na celowniku: iPhone 7 Plus i dwie wersje iPhone’a 8, które trafiły na listę urządzeń „vintage”. A to oznacza, że jeśli coś w nich padnie, naprawa będzie możliwa tylko „o ile akurat są części”. Czyli tak jak próba znalezienia jednej skarpetki do pary – może się uda, ale nie licz na to.
iPhone 7 Plus kończy swoją oficjalną karierę
iPhone 7 Plus, czyli telefon, który w 2016 roku wywołał zamieszanie brakiem gniazda słuchawkowego, teraz przechodzi do historii jako urządzenie uznane za stare. Był pierwszym iPhonem z podwójnym aparatem i pierwszym, który wyciął klasyczny port audio – wtedy wielu narzekało, dziś to już norma. I choć ten model wciąż działa, teraz Apple nie daje żadnej gwarancji, że będzie go w stanie naprawić. Jeśli części się skończą – to po temacie.
iPhone 8 – ale nie każdy
W przypadku iPhone 8 sytuacja jest nieco bardziej „precyzyjna” – Apple przeniosło na listę vintage tylko wersje z pamięcią 64 GB i 256 GB. Model z 128 GB jeszcze się trzyma, bo był dostępny dłużej. Ale to kwestia czasu. Wersje (PRODUCT)RED już wcześniej były zaklasyfikowane jako zabytkowe, więc teraz prawie wszystkie modele iPhone’a 8 mają ten status.
Czy to znaczy, że te telefony przestają działać? Nie. Ale ich naprawa przypomina teraz grę w ruletkę – może się uda, może nie, zależnie od tego, czy w serwisie będą jeszcze jakieś pozostałości po lepszych czasach.
Apple przypomina, co znaczy „vintage” i „przestarzały”
W słowniku Apple wszystko jest uporządkowane:
- „Vintage” oznacza, że minęło pięć lat od momentu, gdy urządzenie zniknęło ze sklepów. Teoretycznie można je jeszcze naprawić, ale tylko wtedy, jeśli znajdą się odpowiednie części.
- „Przestarzały” to już pełen koniec – siedem lat od zakończenia sprzedaży i absolutny brak wsparcia. Nawet jeśli masz części, Apple i tak cię odeśle.
Dwa iPady zbanowane z serwisów
Na listę „przestarzałych” przeniesiono też dwa iPady:
- iPad Air 2
- iPad mini 2
To znaczy, że nie tylko nie ma już na nie wsparcia, ale nikt w autoryzowanym serwisie nawet nie kiwnie palcem, żeby je naprawić. Choćbyś miał części, baterie, cały zestaw narzędzi – i tak usłyszysz „nie”.
Czy trzeba teraz wyrzucić te urządzenia?
Nie. Nikt cię nie zmusza do przesiadki. Jeśli twój telefon działa i ci wystarcza, używaj go dalej. Ale miej świadomość, że w razie problemów nie będzie już łatwo go naprawić. A jeśli używasz go do czegoś ważnego – jak praca, bankowość czy codzienna komunikacja – to może czas rozważyć zmianę, zanim zostaniesz bez kontaktu z rzeczywistością.
Nie chodzi o panikę. Po prostu Apple pokazuje, że nie trzyma się wiecznie jednego modelu, i że pięć lat to w ich świecie długi czas. Więc jeśli zależy ci na ciągłym dostępie do serwisu i aktualizacji, to sygnał, żeby spojrzeć na nowszy model.