iPhone 11 i jego warianty Pro mają podobno wszystkie niezbędne komponenty do używania ładowania zwrotnego. Jednak okazuje się, że oprogramowanie tych urządzeń nie pozwala używać tej funkcji.
Na długo przed premierą nowych iPhone’ów mówiło się o dodaniu ładowania zwrotnego bazującego na protokole Qi. Dzięki temu nowe modele byłyby w stanie naładować Apple Watch, bezprzewodowe słuchawki AirPods lub inne akcesoria.
Wszystko ma działać tak samo jak w Samsungu Galaxy S10, który ma taką funkcję i Koreańczycy nazwali ją PowerShare.
Umieszczenie loga producenta w centralnej części obudowy miało pomóc przyszłym użytkownikom w umieszczeniu ich innych urządzeń na pleckach iPhone’a. Potem rozpoczęłoby się ich ładowanie.
Parę godzin przed rozpoczęciem konferencji zapowiadającej nowe modele iPhone’a pojawiła się informacja o rezygnacji z ładowania zwrotnego. Najpierw wspomniał o tym Mark Gurman, redaktor Bloomberg, a później Ming Chi Kuo.
W przypadku tego drugiego pojawił się również powód. Okazało się, że funkcja nie działałaby tak wydajnie jak życzyłoby sobie tego Apple.
W przyszłym tygodniu pewnie pojawią się pierwsze artykuły związane z rozłożeniem iPhone’a na części pierwsze. Wtedy też dowiemy się czy potrzebne komponenty rzeczywiście są w urządzeniu i są zablokowane przez iOS.