Wszyscy wiemy, że królami klonowania wszelkiej maści pomysłów z zachodu są Chiny i Samsung. Poprzeczkę jednak podnieśli tej dziedzinie dość wysoko (i zarazem wyjątkowo finezyjnie) informatycy z Korei Północnej.
O tym jak specyficznym miejscem jest Korea Północna mówić niespecjalnie trzeba. Totalitarny reżim mający na celu podporządkowanie sobie obywateli, a także zniszczenie cywilizacji Zachodu to tylko połowa prawdy. Obozy koncentracyjne, posągi Wodza, eksperymenty medyczne, ogromne rzeźby, masowe egzekucje, Kim Dzong Un i legalna marihuana to tylko czubek góry lodowej o nazwie Korea Północna. Państwo chcące uniezależnić się w 100% od Zachodniej cywilizacji stara się w każdym aspekcie życia swoich obywateli wprowadzać “autorskie” pomysły.
Jednym z takich pomysłów jest właśnie Red Star Linux (lub jak kto woli Pulgunbyol) w wersji 3.0, system operacyjny stworzony ponad dekadę temu z wykorzystaniem tęgich umysłów z Koreańskiego Centrum Komputerowego w Phenianie. Bazuje on na jednym z wydań Linuksa, jednak w najnowszej odsłonie do złudzenia przypomina to co stworzone zostało wiele lat temu przez firmę z Cupertino. Oczywiście od produktu Apple odróżnia go kilka detali, jak choćby przyciski w okienkach systemu operacyjnego, jednak ogólna filozofia została zachowana. System wygląda schludnie i gładko.
Skąd wiemy o tym cudzie Koreańskiej myśli komputerowej? Naszym szpiegiem i informatorem za liniami wroga jest niejaki Will Scott, który wyjechał do Korei Północnej aby na tamtejszej Politechnice wykładać informatykę. System można legalnie zakupić w sklepie na terenie ośrodka komputerowego. Nie potrzeba żadnych pozwoleń, wchodzisz, kupujesz i masz. Dzięki temu prostemu zabiegowi paskudni Amerykanie mogą zobaczyć na wałsne oczy jak bardzo zaawansowana jest technologia w Państwie Kim Dzong Una. Drżyjcie narody.
Ciekawe czy Apple zdecyduje się wszcząć pozew sądowy o naruszenie patentów przeciwko północnokoreańskim informatykom.
Źródło:PC World