Nie śledziłem większości premier podczas targów Mobile World Congress w Barcelonie, ale jedna sprawa nie dawała mi spać.
Chyba wszyscy na całym świecie śmiali się z Samsunga Galaxy S9, bo okazało się, że iPhone 7 jest od niego wydajniejszy w testach syntetycznych.
Nowa jednostka centralna, którą bez wątpienia jest Exynos 9810 napędza oba modele Samsunga Galaxy S9. Według informacji producenta zapewnia ona dwukrotnie wyższą wydajność w operacjach jednowątkowych, jednak wyniki testów pokazały, że jest zdecydowanie gorzej w porównaniu do iPhone’ów.
Wstrzymajcie się z wyciągnięciem wniosku. Pamiętajcie, że sprzęt pokazywany na targach nie ma ostatecznej wersji oprogramowania, którą z pewnością ma egzemplarz sprzedażowy. Właśnie dlatego wyniki testów syntetycznych były bardzo niskie. Z drugiej strony ciężko uwierzyć, żeby producent wystawiający najnowszy model aż tak obniżył jego wydajność.
Jeden z pracowników Samsunga tłumaczył to przyrównaniem wydajności Exynosa do Snapdragona, ale wyniki były podobne w obydwu wariantach. W takiej sytuacji za winę należy obarczyć nieukończone oprogramowanie przygotowane z myślą o targach Mobile World Congress. Ponadto nie jestem w stanie zrozumieć, jak ktokolwiek może robić testy syntetyczne na niewydanym jeszcze urządzeniu i je porównywać z innymi.
Z osądami poczekajcie do pojawienia się sprzedażowych egzemplarzy Galaxy S9 lub S9+ i wtedy wykonajcie interesujące was testy syntetyczne. W warunkach targowych ciężko to sprawdzić i redakcje nawet nie powinny tego robić, bo wtedy ma się wrażenie, że nie zdają sobie z prawy z tego, że sprzęt nie ma ukończonego oprogramowania. Nie wydaje mi się, żeby nowy Exynos był wydajniejszy od A10 lub A11, ale nikt nie powinien robić porównań na nieukończonym oprogramowaniu. Ludzie opanujcie się!