Od momentu wyjazdu do Wielkiej Brytanii niespecjalnie interesowałem się testami najnowszych smartfonów, bo po prostu nie było na to czasu.
Na szczęście na początku tego miesiąca znalazłem trochę czasu i zdecydowałem się na testy najnowszego flagowca Sony ? Xperii XZ2.
Wygląd i jakość wykonania
Nowe wzornictwo Sony nie zawiera wielu diametralnych zmian, co wydaje się świetnym posunięciem. Pierwszą nowością jest zaoblona tylna część obudowy, która teoretycznie powinna pomagać użytkownikowi w chwycie urządzenia, ale szkło to uniemożliwia. Nie zmienia to jednak faktu, że Xperia XZ2 rzuca się w oczy i z łatwością zauważymy tą zmianę w porównaniu z poprzednikami.
Sprzęt nie należy do najcieńszych, ale mi to nie przeszkadza, a dodanie etui znacznie pogrubi urządzenie. Znajdą się pewnie malkontenci, ale mi grubsza konstrukcja w ogóle nie przeszkadzała podczas testów.
Tylna, szklana część skrywa w sobie wiele czujników, aparat główny i czytnik linii papilarnych. Ten ostatni nie jest najlepiej umieszczony, ponieważ łatwo pomylić go z aparatem. Mi się to zdarzyło parę razy, a przy dłuższym użytkowaniu byłoby podobnie. Najważniejsze, że nowy czytnik linii papilarnych jest cały czas aktywny, więc nie trzeba najpierw wybudzać ekranu, żeby móc go użyć. Rejestracja odcisku palca przebiega bardzo szybko, podobnie jest z odblokowaniem Xperii XZ2.
Najważniejsza zmiana zaszła z przodu, wszystko za sprawą zastosowania 5,7 ? calowego wyświetlacza o modnych proporcjach, wynoszących 18:9. Nad ekranem tradycyjnie umieszczono najważniejsze czujniki, 5MPix aparat główny i diodę powiadomień. Pod ekranem jest jedynie logo producenta i dodatkowy głośnik, który zapewnia dźwięk stereo.
Całość przedniego panelu jest pokryta zakrzywionym szkłem Gorilla Glass piątej generacji. Wydaje mi się, że jest bardzo podatne na zarysowania, ponieważ mój egzemplarz testowy miał ich wiele. Z drugiej strony inni redaktorzy mogli mniej uważać na urządzenie i stąd pojawiło się parę głębszych rys na wyświetlaczu.
Na każdym z boków z pewnością nie uświadczycie czytnika linii papilarnych, w końcu przeniesiono go na tył urządzenia. Prawy bok został zagospodarowany dla wszystkich przycisków, więc znajdziemy tam włącznik, regulację głośności i dwustopniowy spust migawki. Każdy z przycisków jest taki sam i miałem wrażenie, że ciężko wyczuć ich “klik”. Przez to nie czułem, że je naciskam.
Miejsce na kartę nanoSIM i microSD powędrowało na górną część aluminiowej ramki. Pamiętajcie, że Soniak nadal się wyłącza po wyciągnięciu tacki, co niektórych z pewnością zdenerwuje. Dolną część ramki okupuje jedyny port, którym jest USB C. Zabrakło standardowego gniazda słuchawkowego, ale można je zastąpić adapterem USB C.
Wyświetlacz i dźwięk
Japończycy wreszcie zdecydowali się na zastosowanie wyświetlacza z modnymi proporcjami. Jednak możemy zapomnieć o wcięciu w ekranie lub zakrzywieniu. Na to Sony się nie zdecydowało, ale przynajmniej poszło w modne proporcje. Cieszę się, że przynajmniej zdecydowani się na inne proporcje, bo wcięcie lub zakrzywienie jest dla mnie zbędne.
5,7 – calowy wyświetlacz ma rozdzielczość Full HD+, ale nie zmienia to faktu, że nadal jest niezwykle ostry i nie zauważycie na nim pojedynczego piksela. Wszystko za sprawą wysokiego zagęszczenia pikseli/cal (424).
Zastosowany ekran jest bardzo jasny (maksymalnie 618 nitów), ale czerniom nadal daleko do tych z wyświetlaczy OLED, ale nie jest najgorzej, a to dowód na poprawki w kontraście. Czytelność w świetle słonecznym stoi na wysokim poziomie, o czym sam zdążyłem się przekonać podczas testów.
Sony nadal trzyma się swoich stereofonicznych głośników i nie inaczej jest w przypadku XZ2. Głośniki rzeczywiście są głośniejsze w porównaniu do poprzedników. Jednak sam smartfon nie wystarczy wam do rozruszania imprezowiczów. Wreszcie pracownicy Japońskiego koncernu poświęcili czas na dopracowanie gniazda słuchawkowego, choć jest ono podłączane za pomocą adapteru. Do testów używałem słuchawek AKG (Samsung) i Blitzwolf BW-ES2. W obydwu przypadkach głośność była ustawiona do połowy, a dzięki temu jakość dźwięku była wspaniała.
Wibracje podczas odtwarzania dźwięku tak mi przeszkadzały, że nie używałem ich przez cały okres testowy, więc pozwólcie, że się o nich nie wypowiem.
Aparat
Sony teoretycznie się nie wysiliło, bo mamy tutaj ten sam aparat, co w Xperii XZ Premium, XZs i obu XZ1. Zmiany jednak zaszły w oprogramowaniu i algorytmach BIONZ. Nie znajdziemy tu niestety optycznej stabilizacji i trzeba polegać na programowej.
Na zdjęciach nadal widać artefakty związane z odszumianiem tak samo jak zniekształcenia w rogach każdego ze zdjęć. Pierwszą różnicę widać właśnie w algorytmach odpowiedzialnych za odszumianie, dzięki nim zdjęcia są bardziej szczegółowe, a odwzorowanie kolorów również wygląda lepiej.
Nowe algorytmy BIONZ działają cuda podczas wykonywania zdjęć w mniej sprzyjających warunkach oświetleniowych, choć brak OIS nadal doskwiera zdjęciom. Na szczęście nawet bez wykorzystania statywu widać ogromną różnicę w porównaniu do poprzedników.
Wideo nagrywałem wyłącznie w Full HD. Każdy z trybów (30 lub 60 klatek/s) pokazuje, że wideo jest na wysokim poziomie i ciężko przyczepić się do jakości. Nie doświadczyłem żadnych artefaktów i zniekształceń,a dźwięk był rejestrowany bardzo dobrze.
Wydajność i żywotność baterii
Snapdragon 845 i 4GB RAM-u są w stanie zapewnić sprawne i szybkie działanie XZ2. Przez okres testowy sprzęt Sony ani razu się nie zakrztusił. Grałem w wiele gier (Dragon Ball Dokkan Battle, Monument Valley, Tekken) i żadna z nich nie miała problemów z płynnym działaniem. To samo tyczy się używanych przeze mnie aplikacji i działaniu na dwóch jednocześnie.
Za baterię należą się Sony owacje na stojąco, bo ciężko było mi ją rozładować w ciągu jednego dnia używając wyłącznie LTE. Do jej ładowania użyłem ładowarki Blitzwolf BW – S11 i ładowarki indukcyjnej BW – FWC3. Wydaje mi się, że w przypadku ładowarki przewodowej był problem z uruchomieniem Quick Charge 3.0 za pomocą kabla USB C – USB C. Z drugiej strony zdawało mi się, że działa, bo XZ2 ładowała się w ponad godzinę do pełna.
Gorzej było w przypadku “bezprzewodowego” ładowania. Nie dość, że trwało to bardzo długo to jeszcze pierwszego dnia sprawdzania ładowarki okazało się, że XZ2 się przegrzała i przez dłuższy okres leżała na ładowarce bez ładowania baterii. Warto zaznaczyć, że po położeniu XZ2 na jej wyświetlaczu pojawi się logo Qi, a szybkie zdjęcie smartfona z ładowarki skutkuje ukazaniem się powiadomienia o braku rozpoczęcia ładowania.
Sony nie zapomniało również o trybach oszczędzania energii, więc do dyspozycji mamy tryb Stamina i Ultra Stamina. Obydwa pozwolą na dłuższe użytkowanie urządzenia, ale dla mnie były zbędne i w ogóle ich nie używałem. Podejrzewam, że Ultra Stamina może okazać się naprawdę przydatna w momencie, gdy nie mamy pod ręką powerbanku.
Od dłuższego czasu byłem zainteresowany sprawdzeniem Qnovo i w końcu mi się udało. Oprogramowanie rzeczywiście działa cuda i bateria w odpowiednim dla siebie momencie ładuje się do pełna. W szczególności po podłączeniu Xperii XZ2 na noc do ładowania.
Podsumowanie
Mogę przyznać, że Sony Xperia XZ2 to obecnie najlepszy smartfon Japończyków. Cieszę się, że w końcu poszli po rozum do głowy i zmienili wzornictwo, bo ciągle to samo od paru lat było lekką przesadą. W tym momencie ciężko stwierdzić czy Ambient Flow odniesie sukces, bo jest po prostu za wcześnie.
XZ2 ma wiele mocnych punktów takich jak bateria, system, sprawne działanie lub nowy wygląd. Problem urządzenia leży w szklanej obudowie, przegrzewaniu się podczas ładowania indukcyjnego i trudnościach w nagrywaniu wideo w super Slow Motion. Nie są to wielki uchybienia i warto zainteresować się sprzętem Japończyków. Sam bym się na niego skusił, ale 4 miesiące po zakupie iPhone’a 7 to zdecydowanie za wcześnie na zakup nowego smartfona. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości iPhone pójdzie w odstawkę i na nowo wrócę do Androida, wybierając smartfona Sony.
Za:
- wreszcie nowe wzornictwo
- nadal wodo i pyłoszczelna konstrukcja
- długi czas pracy na jednym ładowaniu
- bardzo dobre głośniki stereo
- wysoka wydajność
- świetny aparat główny
Przeciw:
- obudowa podatna na zarysowania
- brak standardowego gniazda słuchawkowego
- nagrywanie w zwolnionym tempie (960 klatek/s) nie należy do najłatwiejszych
- brak optycznej stabilizacji obrazu w aparacie, a Steady Shot nadal działa tylko z FHD w 30 klatkach/s
- przegrzewanie podczas używania ładowania indukcyjnego
Podziękowania dla Sony Mobile Polska za udostępnienie urządzenia do testów.