W dzisiejszych czasach iPhone firmy Apple jest powszechnie uznawany za jeden z najbardziej bezpiecznych telefonów komórkowych dostępnych na rynku.
Niemniej jednak, pojawiają się sygnały sugerujące, że nawet te urządzenia nie są całkowicie wolne od ryzyka naruszenia bezpieczeństwa. Magazyn Macworld podkreślił, że powszechna opinia o niezawodności iPhone’ów jako urządzeń niemalże niepodatnych na cyberataki nie znajduje pełnego potwierdzenia w rzeczywistości.
Specjaliści z branży cyberbezpieczeństwa zwracają uwagę na fakt, że mimo iż system operacyjny iOS jest projektowany z myślą o maksymalnej ochronie i jest znany z wysokiego poziomu zabezpieczeń, użytkownicy nie powinni lekceważyć potencjalnych zagrożeń. Dla przykładu, historia związana z zespołem Kaspersky Lab pokazuje, że nawet urządzenia wydawałoby się odporne na cyberprzestępczość mogą paść ofiarą ataków.
Ponadto, pomimo iż system iOS jest często postrzegany jako hermetyczny i zamknięty na zewnętrzne wpływy, istnieją metody, za pomocą których hakerzy mogą próbować infiltrować te urządzenia. Przykładowo, wykorzystanie złośliwego oprogramowania poprzez przeglądarkę internetową lub aplikacje takie jak kalendarz to jedne z metod, które mogą stwarzać realne zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników.
Jednakże, częściej cyberprzestępcy kierują swoje działania nie bezpośrednio przeciwko urządzeniom, lecz przeciwko ich użytkownikom. Wykorzystując techniki phishingowe, oszuści zdobywają dostęp do wrażliwych informacji osobistych, omijając zaawansowane zabezpieczenia systemu operacyjnego. W ten sposób, oszustwa i manipulacje stają się głównym narzędziem w rękach przestępców, którzy wykorzystują ludzką naiwność i ufność.
Ale nie tylko cyberzagrożenia stanowią problem dla posiadaczy iPhone’ów. Kwestie techniczne związane z oprogramowaniem również budzą zaniepokojenie. Na przykład, po wprowadzeniu aktualizacji do wersji iOS 17.4, wielu użytkowników zgłaszało problemy związane z szybkim rozładowywaniem się baterii ich urządzeń. Jeden z posiadaczy zauważył, że poziom naładowania jego telefonu spadł do 40% w ciągu zaledwie dwóch godzin od zaktualizowania systemu. Inny użytkownik narzekał na znaczące wydłużenie czasu potrzebnego do naładowania baterii, podając, że ładowanie jego iPhone’a 11 Pro od 40% do 94% zajęło ponad cztery godziny.
Takie przypadki pokazują, że nawet najnowsze technologie nie są wolne od wad i że ważne jest, by użytkownicy pozostawali czujni zarówno w kontekście potencjalnych cyberataków, jak i możliwych problemów technicznych. Mit o absolutnej ochronie iPhone’a został w ten sposób podważony, a użytkownicy powinni podchodzić do kwestii bezpieczeństwa swoich urządzeń z odpowiednią ostrożnością, zdając sobie sprawę z istniejących zagrożeń.
